Klasyka jest dobra na wszystko
BTL. Z głową byka, fot. Jerzy Doroszkiewicz
Pamiętacie inżyniera Mamonia z „Rejsu”? Tego, który najbardziej ceni to, co już widział i słyszał? Odwołaniami do klasyki od lat karmi się kultura popularna – wartościowa klasyka wciąż może stanowić źródło inspiracji dla młodych twórców.
Tak stało się w przypadku Roberta Jarosza, białostockiego dramaturga, który mit o Tezeuszu przekuł w absolutnie wyjątkowy spektakl „Z głową byka”. Chce opowiedzieć o tym, że każdy sam musi pokonać swojego osobistego Minotaura i sam znaleźć wyjście z labiryntu splątanych spraw i myśli. A że przy tym jest reżyserem teatralnym obdarzonym wyjątkową wyobraźnią, a i dostał wsparcie z Białostockiego Teatru Lalek w postaci i środków technicznych i współpracowników, na czele z fantastycznym scenografem Pavlem Hubicką, nie zapominając oczywiście o aktorach, to i powstał spektakl, który może robić i robi wrażenie. Przenikające się czasy, odległa Kreta z krwiożerczą bestią skonfrontowana z niebezpiecznymi labiryntami mediów społecznościowych i oczekiwań ze strony rodziców na kameralnej scenie kłębią się i wybuchają feerią niezwykłych pomysłów. Takiego zderzenia klasyki z teraźniejszością jeszcze w Białymstoku nie widzieliśmy.
Najmłodsi w Białostockim Teatrze Lalek mogą zobaczyć „Misiaczka”, nieco starsi zabawny cyber musical „Partycja, królowa sieci”.
Klasyka polskiego dramatu czasów PRL-u – „Chłopcy” Stanisława Grochowiaka wracają na scenę kina Ton wykorzystywaną przez Teatr Dramatyczny, zaś Teatr Wierszalin konsekwentnie eksploruje Mickiewicza w tym tygodniu przypominając kabaretowo potraktowane „Ballady i romanse”. To strzał w dziesiątkę ekipy Piotra Tomaszuka, bo któż nie zna słów „Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jaka to obok dziewica?”. Pokłońmy się nisko i idei inżyniera Mamonia i kunsztowi reżyserskiemu Tomaszuka. Warto to zobaczyć!
„Jak pięknie by mogło być” to z kolei premierowy koncert, jaki na 16 kwietnia zapowiada Nie Teatr, ale utwory, jaki usłyszymy – tak – zgadliście – będą klasykami do tekstów Jonasza Kofty. Zaśpiewają je Weronika Bochat-Piotrowska i Martin Fitch przy akompaniamencie Kariny Komendery – pianistki na co dzień związanej między innymi z Operą i Filharmonią Podlaską.
Nasza Opera z kolei – nowości się nie boi. 14 kwietnia nie dość, że odpowiedzialny za program koncertowy profesor Mirosław Jacek Błaszczyk zaprosił do udziału w koncercie wirtuoza klarnetu Jean-Marca Fessarda, to jeszcze powierzył mu prapremierowe wykonanie utworu Jarosława Mamczarskiego „Koncert na klarnet i orkiestrę”. Wcześniej dobrze znany w Polsce francuski klarnecista zagra „Pierwszą Rapsodię na klarnet i orkiestrę” Claude’a Debussy’ego.
Tymczasem w pubie 6-ścian wieczór ożywi formacja Administratorr Electro, zaś w niedzielny wieczór – właśnie w ramach spotkań ze starymi znajomymi – po raz kolejny na scenie przy Warszawskiej pojawi się Robert Kasprzycki. Nawet jeśli ostatnio trudno jego piosenki usłyszeć w radiu, to jego „Niebo do wynajęcia” liczy sobie ponad ćwierć wieku.
Po raz kolejny do Białegostoku, z kolei do klubu Zmiana Klimatu, przyjadą w sobotę 15 kwietnia, Romantycy Lekkich Obyczajów, zaś w niedzielę szykuje się dłuższy koncert rockowych straceńców spod szyldu WaluśKraksaKryzys, który poprzedzą występy formacji Dłonie i The Pau, czyli Pauliny Dudek.
Nowe i raczej nie wchodzące na stałe do dystrybucji filmy, wbrew inżynierowi Mamoniowi, prezentuje „Nowe Horyzonty Tournee”. 14, 15 i 16 kwietnia tylko jeden film i tylko jeden seans. W kinie Forum pojawią się „Kawałek nieba” uznany za najoryginalniejszy film ubiegłorocznego Berlinale, rozgrywające się w plenerach Tahiti „Pacification” i zdobywca nagrody specjalnej jury na festiwalu w Wenecji „Pod ziemią” – przykład medytacyjnego, skupionego slow Cinema.
Na regularnych seansach będzie można zobaczyć nowy film z Penelope Cruz „Bezmiar” o relacjach matki z dojrzewającą córką, która wolałaby być chłopcem, czy poruszającą „Niebieską linię” – także o skomplikowanych relacjach rodzinnych.
Na ekrany wchodzi też komedia romantyczna „Skołowani” z Michałem Czerneckim i Agnieszką Grochowską i nowy film Krzysztofa Zanussiego z Andrzejem Sewerynem – tradycyjnie już prowadzący do dyskursu o nieodgadnionym porządku świata, sensie życia i przemijaniu. Najbardziej popularne kino proponuje kolejną adaptację filmową gry- tym razem „Lochy i smoki”. Inżynier Mamoń już zaciera ręce
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz