Festiwal Tribalanga – siódmy raz na łące i w lesie niedaleko Goniądza
Festiwal Tribalanga zaczyna się 4 sierpnia 2022 roku niedaleko miejscowości Goniądz, w okolicach Biebrzańskiego Parku Narodowego, w obszarze Natura 2000. – Jesteśmy w lesie i na łące – przypomina Joanna Sićko, jedna z organizatorek znanego nie tylko w Polsce festiwalu.
– Las i natura niekoniecznie sprzyjają organizacji festiwalu dla większej liczby osób, dlatego musimy włożyć w przygotowanie zdecydowanie więcej pracy niż przy festiwalach, które zajmują bardziej miejskie przestrzenie – przypomina Joanna Sićko, jedna z organizatorek festiwalu Tribalanga. Dlatego wstęp na teren festiwalu jest płatny. Bo za każdym razem wymaga on stworzenia infrastruktury, podłączenia prądu, zapewnienia wody pitnej i do mycia na polu namiotowym. No i sami wykonawcy też muszą jakoś na Tribalangę dotrzeć i zostać uhonorowani za swoją twórczość. Twórczość, którą prezentują w harmonii z biebrzańską naturą.
– Las się zmienia co roku, natura się zmienia co roku, więc też jest bardzo ciężko stworzyć coś co będzie stałe, szczególnie teraz, kiedy natura płata figle – kontynuuje Joanna Sićko. – Są jakieś mocne wiatry, połamane drzewa. Zawsze jak przyjeżdżamy po zimie na te tereny – jest coś do naprawienia, do zrekonstruowanie czy na jednej ze scen, czy w jakiejś innej przestrzeni w lesie.
Bo kto już kiedyś festiwal Tribalanga odwiedził, ten wie, że oprócz scen muzycznych, czy niezwykle różnorodnej oferty kulinarnej, festiwalowa przestrzeń zamienia się w wypełniony instalacjami salon sztuki pod chmurką.
– Tworzymy nowe dekoracje, zarówno tutaj na miejscu w Białymstoku, jak i w samym lesie – zdradza Joanna Sićko. – Korzystamy z naturalnych materiałów, żeby stworzyć taki przyjazny, domowy klimat. Tworzymy nowe przestrzenie, nowe miejsca.
Wszystko po to, by słuchacze mogli cieszyć się muzyką i swoją obecnością właśnie na łonie natury.
– Na pewno będziemy słuchać setów djskich, live aktów, koncertów, będą też fuzje muzyczne, spektakle teatralne połączone z muzyką, happeningi, warsztaty, wykłady – zapowiada Monika Jaczewska, jedna ze współorganizatorek festiwalu Tribalanga. – Będzie pochód z elementami muzyki i bębnami na żywo, który zaprowadzi nas do sceny Patchouli, gdzie wspólnie rozpoczniemy dalszą część festiwalu. Będziemy mieć też przestrzenie na jam sessions, gdzie ludzie będą mogli sobie eksplorować swoje własne talenty.
– Jeśli chodzi o live akty – zaprosiliśmy kilku artystów z zagranicy, a również z Polski – kontynuuje Monika Jaczewska. – Przygotowaliśmy dwie sceny muzyczne – Patchouli, którą już nasi uczestnicy bardzo dobrze znają. Plemienną, klimatyczną, gdzie jest miejsce przy ognisku, siedzimy na dywanach, tańczymy. Druga scena nazywa się Sol – od tego roku tworzymy taką przestrzeń, która wygląda jak cywilizacja powstająca po upadku. Będzie dużo piachu, siatek, metalu i elektroniczna muzyka.
– Na festiwalu Tribalanga prezentujemy różne style muzyczne szeroko pojętej elektroniki w nucie ethniki, tribalu, znajdzie się na pewno trance, goa trance, troszkę tribal techno – opowiada Monika Jaczewska.
– Festiwal generalnie dzieli się na trzy przestrzenie: pierwsza to Patchouli z taką bardziej przyjemną, otulającą muzyką – dodaje Joanna Sićko. – Druga – Sol, gdzie muzyka jest już bardziej techniczna, do wyzwolenia, do tańca. Trzecia przestrzeń to Nomad – wędrownicza przestrzeń, na której skupiamy wszystkich wystawców, punkty gastronomiczne oraz namiot, w którym będą odbywały się warsztaty. Jest to takie miejsce, w którym można nakarmić swojego wędrowniczego ducha i zobaczyć różne smaczki ze świata – to, co ludzie przywożą do nas. Znajduje się tam między innymi strefa wystawców, którzy przywożą różne ubrania, rękodzieło z różnych zakątków świata, instrumenty. Podobnie, jeśli chodzi o kuchnię – można zasmakować tam różnych smaków, no i zaspokoić swojego ducha, bo jest to na pewno przestrzeń przyjemna. Znajduje się tam sauna – można się zregenerować, uspokoić, wyciszyć.
– Będą warsztaty rękodzieła – na przykład mikromakrama, czyli plecenie biżuterii z drobnych materiałów, będzie też plemienny bodypainting, w tym jedna z uczestniczek zostanie w pełni pomalowana – od A do Z i będzie miała tak zwany portret duszy – zapowiada Monika Jaczewska. – Będą warsztaty roślinne, będą warsztaty ruchowe, nawiązujące do terapii poprzez ruch, będzie też joga. Zapowiada się sporo wykładów – między innymi ze sztuki kochania. Dziewczyny z Białegostoku opowiedzą o energetycznych różnicach między kobietą a mężczyzną, będzie też o komunikacji intymnej między partnerami, będzie również o słuchaniu jakoo wartości w dzisiejszych czasach. Będzie również taki spacer – leśna kąpiel z elementami japońskiej techniki shinrin-yoku. Nawiązaliśmy również w tym roku z fajną współpracę z teatrami. Będzie kilka spektakli teatru tańca z Trójmiasta oraz z Poznania. Dodatkowo przygotowaliśmy też takie interakcyjne happeningi dla naszych uczestników – na przykład wspólne śpiewanie pieśni ludowych i również taki korowód Kapeli Braci Rejwów.
– Tribalanga jest bardzo spontanicznym festiwalem i często nie jesteśmy w stanie zaplanować wszystkiego – podkreśla Joanna Sićko. – Mieliśmy w tamtym roku mały problem techniczny przez co dwóch artystów właśnie braci Rejwów z Białegostoku zagrali poza sceną – po prostu obok w lesie. Wszyscy ludzie poszli za nimi, powstał pewnego rodzaju show. Nasi przyjaciele wzięli ślub w tamtym roku na Tribalandze. Ten korowód, ten akordeon zebrał wszystkich. Razem zrobiliśmy przez przez całą łąkę, na końcu spotkaliśmy się w jednym miejscu i to się skończyło właśnie tym ślubem. Te bardzo spontaniczne wydarzenie zrobiło ogromna furorę. Taki weselny korowód z akordeonem bardzo podlasko się kojarzy! W takiej aurze właśnie świetnie to wypadło. Podkręciliśmy ten pomysł, który wypadł zupełnie przypadkiem i postanowiliśmy bardziej go dopieścić i dołączyć jeszcze kilka elementów, tak, żeby nasz tribalangowy korowód stał się już coroczną legendą i wyglądał pięknie i bardzo oficjalnie.
– Dołączamy jeszcze do naszego korowodu kurę mechaniczną stworzoną przez Łukasza Puczko z Art of Nation, która będzie miała ponad 2 m wysokości 1,60 m na 1,8 – zdradza Monika Jaczewska. – W środku będzie nią sterował sam Łukasz, będzie można nawiązać z nią interakcje. Kura będzie mogła biegać 12 km na godzinę.
Najmłodsi mają swoją przestrzeń – stworzyliśmy im taki leśny domek, w którym są zaopiekowani przez animatorki, które mają dla nich różne atrakcje. Przewidujemy niewielkie spektakle teatralne dla dzieci. Las tworzy tak przyjemną atmosferę, że za wiele dla nich tworzyć nie trzeba. Dzieci czują się naprawdę wolne, swobodne i nie ma z nimi kłopotów. Jest bezpiecznie, więc sami się sobą opiekują.
– Zapraszamy was wszystkich serdecznie – naprawdę każdy znajdzie tam coś dla siebie – zapewniają Jaczewska wraz z Sićko. – Zabierajcie swoje instrumenty, zabierajcie swoje partnerki, partnerów bądź przyjeżdżajcie sami – na pewno na Tribalandze sami nie pozostaniecie. Widzimy się 4 sierpnia o godz. 19, na pochodzie rozpoczynającym Tribalangę.
Z organizatorkami rozmawiała Małgorzata Turecka.
Opracował: Jerzy Doroszkiewicz