Ramon Lobo – Dzień, w którym umarł Kapuściński
Ramon Lobo, urodzony w Wenezueli reporter i pisarz, w beletrystycznej powieści „Dzień, w którym umarł Kapuściński” opisuje życie korespondenta wojennego. Sam relacjonował konflikty wojenne na Bałkanach, w Afganistanie, Czeczenii, Iraku, Nigerii, Rwandzie czy Kongu.
W czasach przedinternetowych korespondent wojenny to był ktoś. Nic dziwnego, że Ramon Lobo w tytule swojej powieści przywołuje nazwisko sławnego polskiego reportera. I nieważne, czy zawsze pisał prawdę, ważne, że pisał tak, że do dziś chce się go czytać. Czytać słowa utrwalone na papierze, mimo że wojnę można dziś relacjonować i przez telefon komórkowy z jakością HD. Co nie oznacza, że podczas takiej relacji nie można zginąć. Ale trzeba mieć też w sobie chęć poznania ludzkich historii. A te – w czasach wojennych – bywają wstrząsające, szczególnie kiedy podłożem jest nienawiść etniczna bądź różnice religijne.
Bo oprócz tragicznej historii zauroczenia dziennikarza młodziutką fotoreporterką w tle czytelnik otrzymuje opisy brutalnych gwałtów, bezsensownych śmierci w imię specyficznie pojmowanego honoru, niewolniczej pracy w domach publicznych. To prawda – wojna nie ma nic z kobiety. Trudno się zatem dziwić, że dziennikarze zawodowo zajmujący się wojną oglądaną z bliska, czy wręcz od środka piją, boją się nawiązywać relacje, latami leczą się z traum, czy w skrajnych przypadkach – popełniają samobójstwa.
Kiedy czyta się Lobo, można zdać sobie sprawę z jeszcze jednego faktu. W XXI wieku byliśmy świadkami tak wielu tragedii i konfliktów wojennych, że większości z nich nie pamiętamy. A w każdym ginęli ludzie. Czy zbyt szybko przechodzimy do porządku dziennego nad ludzkimi tragediami? Czy wojna w Ukrainie nie przemawia do nas wystarczająco silnie? Tam też nadal potrzebni są korespondenci, którzy opisując ludzkie losy nie pozwolą nam zapomnieć o tragedii.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz
Ramon Lobo – Dzień, w którym umarł Kapuściński
Tłumaczenie: Małgorzata Kolankowska i Aleksandra Wiktorowska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka