10 dziewczyn na 12 metrach kwadratowych…

…Byłam na wysokości 30 metrów nad pokładem i stałam na lince grubości kciuka… mówi uczestniczka rejsu niepodległości Honorata Sierocka w rozmowie z Geekstok.

Część druga rozmowy

Do tego dużo ludzi na małej przestrzeni – 10 dziewcząt na 12 m kwadratowych…

To trzeba przeżyć… Nie ma gdzie uciec. A kiedy coś jest nie tak, to trzeba o tym porozmawiać i wyjaśnić. Bo żyć trzeba dalej. Mało miejsca, wszędzie coś. A każdego ranka sprawdzali nam czystość w kubryku. Przed tym porannym sprawdzeniem, w naszych szafkach nagle znajdowało się miejsce na wszystko. A później trzeba było wszystkiego od nowa szukać i wyciągać na wierzch. Bycie na statku ma w sobie coś niesamowitego – każdy wie, że musimy przetrwać w tych warunkach.  I nie zdarzyło się nam pokłócić w kubryku. Nasz pokój miał coś w sobie, czym przyciągał innych. I czasami było nas prawie 20 osób w 10 osobowym ciasnym pokoju. Zdarzyło mi się wrócić do kubryku i zastać zajętą koję. Więc tylko sprawdziłam kto to śpi i poszłam spać do innej koi. Nikt nie robił z tego problemu.

Czego się tam nauczyłaś? Co w Tobie zostanie po tym rejsie?

Nauczyłam się spokoju. Wiem, że jeśli będę chciała to się uda. Nauczyłam się węzłów, klarowania lin, I akceptowania niektórych rzeczy, bez względu na to co ja o tym myślę. Zostanie we mnie tęsknota. Tęsknie za znajomymi, za tym klimatem, za leżeniem w nocy na dziobie i kołysaniem się w górę i dół razem ze statkiem. Za oglądaniem Drogi Mlecznej, za tym jak poznawałam gwiazdozbiory. Tęsknię nawet za wydawaniem jedzenia. Ciężko jest to wszystko pozbierać w jedną całość. I mam wrażenie, że jest już we mnie jakaś cząstka, która zawsze będzie na morzu. Przynajmniej w myślach.  A jeśli chodzi o szczególne wspomnienia, to są to chyba „przechyły”. Suwające się talerze na stołach, life-linka na pokładzie, do której się przypinaliśmy, żeby idąc po pokładzie nie wypaść za burtę.  No i moment, gdy Bosman pierwszy raz mówi do Ciebie po imieniu, a nie koleżanko. Czyli szczyt marzeń na statku osiągnięty!

 Opowiedz o sobie – co studiujesz?

Studiuję Elektrotechnikę na PB, obecnie 5 semestr. Kierunek wybrany trochę na chybił trafił… Nie przeczytałam nawet do końca jego opisu… Po zdanej maturze z matematyki i chemii, zamiast na planowaną farmację, wybrałam kierunek z samą fizyką. Nigdy nie umiem racjonalnie opisać moich wyborów. Liceum również wybrałam takie, w którym nikogo nie znałam. Chciałam po prostu poznać dużo nowych osób. I takim dziwnym trafem skończyłam II LO w Białymstoku. Kierunek studiów okazał się trafiony idealnie! Jestem zauroczona żarówkami. I gdy tylko widzę w sklepach jakieś nowe, o wyjątkowych żarnikach to wiem, że muszę je mieć.

 Jak się czujesz jako jedna z nielicznych kobiet na tym kierunku?

No cóż… Staram się to naprawić. Podczas ostatniego „Salonu Maturzystów” –  bardzo zachęcałam dziewczyny do przybywania na Wydział Elektryczny lub Mechaniczny. Mam na roku świetnych kolegów, którzy zawsze pomogą, rozśmieszą w zły dzień, nie pozwolą nam zginąć. Mam też nadzieję na brak problemów przy poszukiwaniu pierwszej pracy po studiach na Politechnice Białostockiej. Myślę o pracy w biurze projektowym.  Ale ponieważ całe moje życie polega na rzucaniu się w coś zupełnie nieprzewidywalnego –  więc nie mogę być pewna, czy akurat to będę robiła.

Honorata Sierocka – studentka elektrotechniki PB, uczestniczka Rejsu Niepodległości na Darze Młodzieży

Rozmawiała: Magdalena Gołaszewska
Fot. Archiwum, Piotr Lewandowski (Akademia Morska w Gdyni)

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.