Antonina Tosiek – Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet
Antonina Tosiek, poetka i krytyczka, zajmująca się badaniami dwudziestowiecznej diarystyki ludowej, swoje wstrząsające refleksje zebrała w książce „Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet”.
Debiut poetycki Antoniny Tosiek „storytelling” dostrzegła w 2022 roku kapituła Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego. W 2025 roku Tosiek ma już za sobą zwycięstwo w XIII edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej i debiut w roli popularyzatorki pamiętników wiejskich kobiet. Tekstów, które pisane były na konkursy ogłaszane jeszcze u schyłku PRL-u. I bez wyjątku, czy chodzi o wspomnienia i refleksje z czasów dwudziestolecia międzywojennego, zimnej wojny, czy stanu wojennego, są bliźniaczo poruszające. A kobiety, mimo postępującej elektryfikacji i emancypacji, są traktowane jako pracujące niemal 24-godziny na dobę woły robocze.
Jest rok 1969 a Elżbieta D., ludowa działaczka z Podlasia przypomina, że żony rolników w dowodzie osobistym są określane jako ”bez zawodu” bądź „gospodyni domowa”. I mają prawo pomagać w męskich pracach, ale ich mężowie pomoc żonom uważają za dyshonor. I nie są to czasy wyśmiewanej przez komunistyczną propagandę sanacji tylko triumfującego komunizmu.
W książce można zobaczyć, jak na początku lat 60. XX wieku już na etapie pierwszego, zdaje się, czytania cenzura z miejsca kreśliła całe fragmenty wspomnień i to nie atakujących system, ale choćby potwierdzających analfabetyzm starszego szkolenia i brak tak szeroko promowanej w PRL walki z analfabetyzmem na wsiach.
Nawet dziś mogą boleć słowa wielkiego twórcy literatury chłopskiej Wiesława Myśliwskiego, który w 1962 roku kpił z pamiętników wiejskich kobiet uważając je „dziewczyńskie ple-ple”. Z autorami chłopami obchodził się znacznie łagodniej.
Antonina Tosiek nie epatuje czytelników, ale i nie ukrywa gwałtów na wiejskich dziewczynkach podczas pasionki, braku dostępu do lekarzy – także długo po II wonie światowej, braku higieny czy uświadomienia seksualnego. No i przypomina, że rolnicy w PRL do początku lat 70. XX wieku musieli za opiekę lekarską płacić, a opieka emerytalna weszła jeszcze później.
Cezura 1989 roku to już wielokrotnie opisany upadek wsi, szczególnie skupionych na produkcji rolnej na potrzeby PGR-ów. I znów – to kobiety zmagały się z bezrobociem. A dostęp do żłobków czy szkół? Likwidowano je razem z wiejskimi bibliotekami. W 1970 roku we wsiach działało 28 905 punktów bibliotecznych, w 1996 roku, zanim tak zwany wielki świat odkrył internet, w Polsce ubyło 20 tys. wiejskich bibliotek.
Antonina Tosiek w książce „Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet” przypomina o wciąż niefunkcjonującej i właściwie nieopisanej doli pokoleń wiejskich kobiet. I powszechnej zgodzie na nierówność połączonej z pogardą mieszkańców miast. Także wśród nauczycieli. Lektura równie wciągająca, co dla wielu porażająca.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz
Antonina Tosiek – Przepraszam za brzydkie pismo. Pamiętniki wiejskich kobiet
Wydawnictwo Czarne