Violetta Ozminkowski – Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki

Violetta Ozminkowski – Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki

Kiedy na półkach księgarskich pojawiła się „Sztuka kochania”, chyba niewielu czytelników wiedziało, że Michalina Wisłocka karierę medyczną rozpoczynała właśnie w Białymstoku, u profesora Stefana Soszki. Tę pamięć, oprócz okazjonalnych artykułów, przywraca bestsellerowa biografia „Sztuka kochania gorszycielki”, która zresztą stałą się kanwą przebojowego filmu Marii Sadowskiej.

A zatem zajrzyjmy do Białegostoku wraz z Michaliną Wisłocką. Jest rok 1954. Młoda lekarka sypia w nieogrzewanej pracowni w kożuchu. Ale wreszcie pracuje naukowo. No i nie jest przyszłemu profesorowi tak do końca obojętna. Jednak czuje, że zawsze będzie pozostawać w cieniu jego prac naukowych. Violetta Ozminkowski pisze, ze według Wisłockiej w Białymstoku „można żyć tylko pracą. Reszta, co tu gadać, jest kołtuńska i małomiasteczkowa”. A przecież Wisłocka taka nie była. Od dawna żyje w trójkącie z mężem i przyjaciółką Wandą. Ba – obydwie mają dzieci z tym samym partnerem – mężem Wisłockiej. Jak to się skończy? Jak w życiu.

Ozminkowski bardziej niż na pisaniu owej sławnej książki o ars amandi skupia się na rozlicznych romansach i miłościach pani doktor. Do niejakiego marynarza Jerzego, który rozbudzić w niej miał chęć do uprawiania seksu, o romansie z dyrektorem Huty im. Lenina, który raczył przylatywać do Warszawy helikopterem (sic!), wreszcie o romansie z niejakim Ryszardem, redaktorem, który pomagał jej pisać „Sztukę kochania”. W większości byli to mężczyźni żonaci, zatem związki nie mogły mieć jakiejś nadzwyczajnej przyszłości, Ryszard chciał się z kolei z lekarką żenić i mieć dzieci. Wisłocka, po trzech aborcjach i z dorastającą córką, odmówiła ręki o pięć lat młodszemu kochankowi. A że zazdrościła bratu Andrzejowi Braunowi pisania powieści – to właśnie książka, a nie kariera naukowa była jej największym konikiem. I co tu kryć – przeszła nią w Polsce jeszcze za życia do historii.

Pełna dialogów, napisana z werwą, z licznymi cytatami z korespondencji prywatnej pozwala poznać Michalinę Wisłocką prywatnie. I nie wątpić, że wiedziała o czym pisze.

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

Violetta Ozminkowski – Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.