Bartosz Bielenia, Marta Guśniowska, Kayah i Adam Zieleniecki to laureaci Nagrody Artystycznej Prezydenta Miasta Białegostoku 2020 (zdjęcia)
Bartosz Bielenia, Marta Guśniowska, Kayah i Adam Zieleniecki to laureaci Nagrody Artystycznej Prezydenta Miasta Białegostoku 2020. Podczas gali w kinie Forum Kayah zadeklarowała, że swoją nagrodę podzieli pomiędzy stowarzyszenie Tęczowy Białystok i Fundację „AXMAD” opiekującą się uchodźcami z Czeczenii.
– Cieszę się, że macie mnie za białostoczankę, chociaż urodziłam się w Warszawie – mówiła Kayah. I przypomniała, że jej mama urodziła się w Białymstoku. Na wakacje najczęściej przyjeżdżała do babci, która mieszkała przy nieistniejącej już ulicy Okopowej na Bojarach. I ubolewała, że dzielnica przepadła. Powiedziała też, że nie chce by Białystok był postrzegany przez pryzmat zamieszek podczas Marszu Równości.
– Dlatego też postanowiłam moją nagrodę podzielić pomiędzy dwie bardzo ważne organizacje – powiedziała Kayah. – Obie skłaniają się ku człowiekowi, każdemu człowiekowi, niezależnie jak jest odmienny. Pierwszą taką fundacją (stowarzyszeniem – przyp. redakcji) jest właśnie Tęczowy Białystok. Wielkie brawa dla za fantastyczną robotę. Druga fundacja bardzo wiąże się właśnie z tą piękną, bogatą historią Białegostoku, tą przedwojenną, miasta wielu wyznań, wielu kultur. Jest to fundacja „AXMAD”, która zajmuje się uchodźcami z Czeczenii umożliwiając im uczenie się języka polskiego, podjęcie pracy. Kayah, podobnie jak pozostali nagrodzeni otrzymała 17 tys. zł.
Wielkie brawa usłyszał po raz pierwszy pokazujący się publicznie w Białymstoku od czasu parady sukcesów filmu „Boże Ciało” Bartosz Bielenia.
– Strasznie się cieszę, że tutaj odbieram tę nagrodę, ponieważ to kino było dla mnie bardzo ważne – mówił na scenie kina Forum Bartosz Bielenia. – Białostocki Ośrodek Kultury wychowywał mnie filmowo. Tutaj były retrospektywy festiwali, Sputnik nad Polską. Te wszystkie festiwale i możliwość odbierania tej kultury w Białymstoku głęboko mnie ukształtowały i zostały ze mną na bardzo, bardzo długo.
W rozmowie z Geekstok.pl Bielenia komentował światowy sukces filmu „Boże Ciało”.
– Żyjemy w takich czasach, w tym momencie, że globalny odbiór jest normalny jak mi się wydaje – mówił Bielenia. – Ja się bardzo cieszę, że przede wszystkim trafiliśmy do dystrybucji kinowej w tak wielu krajach, nawet teraz, po pandemii ta dystrybucja się odmraża. I wiem że pojawiamy się we Włoszech, w Hiszpanii, w krajach Ameryki Południowej i to jest dla mnie niezwykła droga tego filmu, bo dzisiaj dzięki gigantom streamingowym mój następny film „Prime time” trafia na globalny rynek na Netflix. Zostaliśmy wykupieni, jesteśmy „originalsy” Netflixa i wiem że będziemy w 190 krajach na świecie. W tym momencie wszędzie, gdzie odbierany jest Netflix tylko moim zdaniem zginie on w masie filmów z całego świata. Jeśli komuś algorytmy go wypluje to ciekawe i to dobrze dla nas. Nie będzie miał tego życia kinowego, jakie miało „Boże Ciało” i tego doświadczenia kolektywnego w sali kinowej. Jest to film artystyczny, który bawi się trochę gatunkiem thrillera. Jest 1999 rok, młody chłopak włamuje się do telewizji, bierze zakładników i chce coś powiedzieć. Co? To była nasza intencja od samego początku i chcieliśmy po prostu, żeby widz zadał sobie pytanie, co ja bym zrobił w takiej sytuacji, co ja bym powiedział. Nie chcieliśmy dawać jasnych i klarownych odpowiedzi, grozić palcem albo wystawiać jakichś moralnych sądów tylko po prostu, żeby widz mógł się odbić w tym bohaterze, jak w lustrze, zastanowić z czym ja bym przyszedł do tego studia. Jeśli odwiedzam Białystok, to faktycznie chcę całkowicie ten czas poświęcić rodzinie i bliskim i nie chce mi się poświęcać tego czasu na sprawy zawodowe, bo sprawy zawodowe mam gdzie indziej. Jakoś to miasto łączy się absolutnie z takim czasem prywatnym, osobistym.
Do Białegostoku miała przyjechać na rok, a została na całe życie dramaturg i pisarka Marta Guśniowska.
– Moje teksty są grane niemalże we wszystkich teatrach lalek w Polsce i trochę też zagranicą, bo podobno mam czeskie poczucie humoru więc Czesi i Słowacy mnie lubią – śmiała się Marta Guśniowska. – Oprócz tego jeszcze wyreżyserowałam spektakle w Opolu, w Poznaniu i Bielsku-Białej. Piszę książki, także jestem bardzo zapracowany pisarką, ale jak się kocha, to co się robi, to się nie czuje, że się pracuje. Przyjechałam 15 lat temu z Poznania i w Poznaniu pracowałam w Centrum Sztuki Dziecka powiedziałam żeby trzymali mój pokój w zamku, bo przecież ja za rok przyjadę. Ale zostałam już 15 lat i się nigdy nie wynoszę, bo tu jest cudownie i przede wszystkim ludzie tutaj są najcudowniejsi. Nigdzie w Polsce nie ma tak życzliwych i otwartych ludzi, a w kilku miejscach mieszkałam, także zostaje na zawsze. W Białymstoku i w Supraślu.
Marta Guśniowska jest etatowym dramaturgiem Białostockiego Teatru Lalek. 35 lat na deskach tego teatru, ale też przed kamerą filmową, spędził urodzony w Białymstoku Adam Zieleniecki.
– Bardzo mi jest przyjemnie – mówił Adam Zieleniecki. – Szczęściem jest ,że mogę ludziom coś od siebie też dać, że mogą mnie oglądać na scenie, że docenili to. Teatr lalek się zmienił, tak jak się ludzie zmieniają. Połączenie nawet żywej osoby z lalką też jest piękne. Kiedy widzę siebie w ostatnim filmie trylogii „U Pana Boga w ogródku” to ja ważyłem wtedy 130 kilogramów, a teraz 114 to jest różnica (śmiech). Miło popatrzeć, że się schudło. Chciałem pójść do szkoły filmowej, ale zdałem do naszych lalek i moje marzenia spełniły się. Były filmy, teatr dramatyczny i lalkowy. Białostoczanin został w Białymstoku. I powiem szczerze – chwalę to miasto, chwalę to co się teraz dzieje w tym mieście. Przepiękny Białystok jest.
Nagrody Artystyczne Prezydenta Miasta Białegostoku zostały wręczone po raz 28.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz