Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Przemysław Praktis Sieńko – „Trefnisie”. Mentalna kondycja społeczeństwa
Przemysław Praktis Sieńko to przede wszystkim autor prac z pogranicza rysunku malarstwa street artu, kiedyś też udzielał się dużo jako raper. Wystawa „Trefnisie” w Centrum im. Ludwika Zamenhofa stanowi symboliczne zamknięcie pewnego okresu działalności wizualnej twórcy.
Praktis, czyli Przemysław Sieńko wcześniej znany był głównie jako białostocki raper. Ale w dzieciństwie, jak większość, miał styczność z papierem i kredkami.
– Jako dziecko lubiłem bazgrolić różne rzeczy, natomiast nie poświęcałem nigdy tyle czasu, by uzyskać jakąś formę – przyznaje. Poważnie sztuki wizualne traktuje od pięciu, sześciu lat. I, zdaje się, nie chce by jego specyficzny, dla wielu już rozpoznawalny styl, lekko nawiązujący choćby do kubizmu, kojarzyć z hip hopem. Nie ukrywa, że w młodości fascynował go street art, który sam tworzył, oczywiście formalnie anonimowo.
– Graffiti, które widziałem na mieście zawsze mnie inspirowały, zastanawiało mnie po co ci ludzie to robią, kim są – wspomina Sieńko. – Przecież za to nie ma nagród, raczej w drugą stronę.
Teraz, w swojej internetowej galerii prace opatruje podpisem „Praktis”, ale na wystawę do Centrum im. Ludwika Zamenhofa przyniósł dzieła bez autografów. Bo od początku chce być rozpoznawalny dzięki kresce, pewnym kolorom, formom. I chyba mu się to udaje.
Jedną ze ścian w całości wysprejował w wielką panoramę labiryntu ludzkich twarzy, oczywiście w swoim stylu.
– Była cała ściana do pomalowania więc nie mogłem też się powstrzymać, żeby zrobić mniej – przyznaje Praktis. I nazywa ją mozaiką. Przyznaje, że jest przyzwyczajony do tego, że takie prace prędzej czy później znikają.
– Na stricie maluje się w celu udokumentowania tego na fotografii, bo może to szybko zniknąć, ktoś to może po prostu zakryć, zamalować – mówi Sieńko.
Przemysław Praktis Sieńko swojej autorskiej wystawie nadał tytuł „Trefnisie”.
– Tytuł „Trefnisie” to synonim błaznów, do momentami słabej mentalnej kondycji społeczeństwa, do tego, że udajemy, że chcemy być sobą – wyjaśnia Przemysław Sieńko. – Nie chciałem, by tytuł wystawy był wyświechtany.
Odnosząc się do graffiti na ścianie galerii mówi, że kolor to jest taki pozór tego kolorowego, pięknego świata i w jego odczuciu te postacie często mają konflikt wewnętrzny, nie znają samych siebie i wirują w tym kolorowym balu.
– Myślę, że mamy sami nieprzepracowane pewne lekcje i gubimy się w tym tańcu – zastanawia się Sieńko.
Może dlatego na jednej z prac ze słowem „Happy” widać wysunięty język z jakąś tabletką?
– To właśnie takie złudne szczęście i często wspomagane jakąś pigułką – przyznaje Praktis. – To analogia do zaburzeń, do uzależnień, nieprzepracowanych rzeczy z dzieciństwa, o których często nie wiemy, bo głęboko tkwią w podświadomości.
– Dużo myślę nad paletą barw, nad formą – zdradza kulisy powstawania prac na wystawę Sieńko. Powstały na przełomie 2021 i 2022 roku. Na ścianach można zobaczyć też kilkanaście niewielkich obrazków. Wymalowane są akrylem na deseczkach z wprasowanym płótnem.
– Emocje towarzyszące obrazom stanowią sinusoidę, ze względu na jakieś tam perypetie w moim prywatnym życiu – mówi Praktis. – Robiąc wystawę poczułem taką lekkość, zamykam pewien etap twórczości, też życiowy, czuję się jakbym posprzątał w swojej pracowni i w swoim życiu, i czuję głód i potrzebę robienia nowych rzeczy, w innej formie, żeby to wszystko ewoluowało. Raczej jestem typem twórcy, który nie chce odcinać kuponów, cały czas poszukuję. Na pewno zostanie to moje DNA i jakiś sznyt, ale myślę bardziej o samych kolorach, że nie będą już takie jakby infantylne, może pastelowe, to gdzieś mnie wyróżnia. Postanowiłem, że stonuję kolorystykę i pójdę bardziej w jakąś taką formę może nie realistyczną, ale też nie tak abstrakcyjną – chciałbym to po prostu wypośrodkować.
Kiedy deklaruje, że wystawą zamyka pewien etap twórczości, trudno nie zapytać o przyszłość.
– Nie mówię, że zrezygnuję z dotychczasowej formy, ale chcę się zająć nowymi rzeczami – zdradza Praktis. – Chodzi mi po głowie inwestycja w tablet, żeby zdigitalizować tę sztukę, interesuje mnie temat NFT. Ale z drugiej strony mówię żartem, że będę takim dziadkiem, który jako jeden z niewielu będzie pochylony nad szkicownikiem czy sztalugami i zostanie przy analogowej formie, gdy wszyscy rzucą się na cyfryzację sztuki. Jest to jakiś rozwój, krok w przód, ale na pewno nie zrezygnuję z fizycznego malowania na papierze na płótnie.
Praktis przyznaje, że choć od czterech lat przebywa w Warszawie, głośno mówi skąd jest.
– Nigdy się tego nie wstydziłem i nie zamierzam wstydzić i regularnie lubię tutaj powracać – kończy Sieńko.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz
Wystawę Przemysław Praktis Sieńko „Trefnisie” można oglądać w Centrum im. Ludwika Zamenhofa przy ul. Warszawskiej 19 do 7 sierpnia 2022 roku.
Przemysław Praktis Sieńko
Urodzony w 1989 roku w Białymstoku muzyk oraz autor ilustracji, prac, obrazów z pogranicza rysunku, malarstwa i street artu. Przez wiele lat samodzielnie rozwijał swój warsztat, czerpiąc z różnorodnych technik i tematów, uczęszczał też na lekcje rysunku do białostockiego artysty Grzegorza Radziewicza. W 2017 roku odbył staż w szkole artystycznej Chapitô w Lizbonie. Charakterystyczne w jego twórczości jest łączenie wielu wątków współczesnej sztuki i kultury – efektem są autorskie dzieła, będące miksem abstrakcjonizmu, futuryzmu, komiksu czy realizmu. Od początku dąży do określenia rozpoznawalnego stylu, który definiowałby go jako artystę spełnionego. Inspiracją są dla niego przeważnie ludzkie twarze, odzwierciedlane za pomocą markerów, farb, tuszu itp., przy zachowaniu charakterystycznej palety kolorów.