Dlaczego lis?…
…Trochę dlatego, że kojarzy się z taką chytrością… I sprytem!
Rozmawiamy z nominowanymi do Podlaskiej Marki Roku, zwycięzcami wielu konkursów, niesamowicie kreatywnymi i pomysłowymi Mateuszem Bajko, Mateuszem Markiewiczem i Michałem Jaszczukiem, twórcami Animy.
Skąd wziął się pomysł i chęć, aby cokolwiek samemu zrobić, działać?
MB: Życie nam podsunęło pomysł. Kiedy prosiliśmy kogoś, na przykład Michała – dzisiaj nieobecnego – żeby coś zrobił, to z reguły tego nie robił… Prosiliśmy na przykład, żeby wysłał nam notatki ze studiów po powrocie, a on zawsze zapominał. No i zrobiliśmy urządzenie! Właściwie w ten sposób to powstało, bardzo naturalnie. Potem rozwijaliśmy koncepcję do konkursu. Sam pomysł urządzenia i systemu powstał naturalnie. System polega na tym, że przypomina nam o czymś w jakimś konkretnym miejscu. Zostawiamy liska w jakiejś części naszego domu, a on przypomni nam, o tym co mieliśmy zrobić. Zrobi to wtedy, kiedy wejdziemy, albo wyjdziemy z konkretnego pomieszczenia. Z czasem okazało się, że z tego projektu, możemy zrobić biznes. I tak się stało. Założyliśmy spółkę i teraz działamy na poważnie.
Dlaczego lis?
MB: Trochę dlatego, że kojarzy się z taką chytrością…
MM: I sprytem!
MB: Tak. Spryt, to lepsze słowo. Dlatego, że w taki sprytny sposób urządzenie rozwiązuje problem, z którym spotyka się każdy na świecie i to dosyć często.
Skąd się wzięła nazwa?
MM: Najpierw miał to być pomocny duszek – czyli „anima” z łaciny.
MB: Potem przerodził się w lisa. Lecz ta nazwa już tak przywarła do naszego projektu, że ciężko ją było zmienić.
Dlaczego warto wybrać Animę, a nie zwykłą funkcję „przypomnienia” w telefonie?
MB: Istotny jest kontekst miejsca. Anima jest w stanie wykryć moment, kiedy wchodzimy do danego pomieszczenia. I wtedy aktywuje przypomnienie. Anima jest takimi dodatkowymi oczami, które możemy „podpiąć” do kalendarza w telefonie. Zapisujemy więc sobie w telefonie przypomnienie, które zwykle tam zapisywaliśmy. A dodatkowo – dzięki integracjom – lisek aktywuje przypomnienie dokładnie wtedy, kiedy powinien. Przypomnienia w telefonie, które zapisujemy jedynie w oparciu o czas, często dostajemy w bezsensownym momencie. Wtedy, kiedy i tak nie możemy danej czynności wykonać.
Czy powinnam rozstawić w domu 3 Animy, jeżeli miałabym do zrobienia coś w 3 różnych pokojach?
MB: Można tak zrobić. Nasz system daje dość dużą dowolność w budowaniu siatek. Wiele osób nam mówiło, że chcieliby mieć jednego liska w biurze, a jednego w domu. Ponieważ to są dwa kluczowe miejsca, w których potrzebujemy przypominania o czymś.
Anima mówi? Czy tylko mruga?
MB: Dyskretnie mruga. Wszystko co sobie zapisaliśmy, czy nagraliśmy – pojawia się w tym momencie na ekranie naszego telefonu. Chcieliśmy uniknąć „niebezpieczeństwa”, że to co sobie zapisaliśmy – dotrze do przypadkowych osób, które akurat byłyby obok nas.
Jakie są plany na rozwój Animy?
MM: Mamy nadzieję, że tam uda się pozyskać pieniądze na dalszy rozwój. Tak, aby w końcu Anima trafiła do sklepów. Następnym krokiem będą kolejne integracje. Wyobraźmy sobie: wchodzimy do domu i odpala się ulubiona playlista na Spotify. W pomieszczeniu temperatura podnosi się powyżej 20 stopni – i włączają się wiatraki w mieszkaniu. Rzecz w tym, aby konkretne akcje zadziały się po wejściu lub wyjściu użytkownika z danego obszaru.
Ile będzie kosztowała Anima w sklepie?
MM: Pierwsze osoby, które nas wesprą będą mogły ją nabyć za 30$. To będzie promocja.
MB: Później cena trochę wzrośnie. Docelowo będzie to 49$ w sprzedaży detalicznej. Pod koniec 2019 roku zaczniemy rozsyłać pierwsze urządzenia. Wtedy również wystartujemy ze sprzedażą w sklepach technologicznych.
Czy nadal prezentujecie Animę na konkursach?
MM: Staramy się Animę pokazywać światu. Ostatnio pojawiają się o nas artykuły na polskich portalach. Jeździmy też na konkursy. Staramy się wciąż prezentować nasz projekt wszędzie, gdzie się da.
MB: Urządzenie jest obecnie tak dopracowane, że jest to już działający prototyp. Na bardzo zaawansowanym etapie. Jesteśmy prawie gotowi do startu dalszej produkcji i certyfikacji. Teraz musimy się skupić na tym, by ludzie usłyszeli o Animie!
To dyplomy za Animę?
MB: Tylko jakaś ich część. Już się tu nie mieściły, więc musieliśmy je przenieść. Trochę się tego nazbierało… Takie było założenie. Wiele osób „ukrywa” swoje pomysły w szufladzie. My od razu wystartowaliśmy w Imagine Cup. Zajęliśmy drugie miejsce w Polsce, a urządzenie było na bardzo wczesnym etapie. Ale spróbowaliśmy szczęścia. I dostaliśmy ciekawe opinie zwrotne. Mogliśmy pewne rzeczy poprawić i zrobić coś na prawdę fajnego. Naszym zdaniem to jest spoko droga – nie chować pomysłów tylko je pokazywać.
Jesteście cały czas zmotywowani?
MB: Prowadzenie firmy jest czymś innym niż chodzenie do zwykłej pracy od 8 do 16… Sinusoida. Jednego dnia możemy góry przenosić, a drugiego dnia wszyscy stwierdzamy, że to nie ma sensu. Tym charakteryzuje się start up – nikt nie wie do czego to doprowadzi. Dlatego dobry team to podstawa. Bo robiąc coś takiego, każdy się czasem demotywuje.
Mogę tego liska wziąć do ręki? Jest taki uroczy!!!
MB: Myślę, że właśnie osiągnęliśmy nasz cel! Cieszę się, że Ci się podoba.
Zadawała pytania i głaskała plastikowego lisa – Aleksandra Dziwińska.
Siedział cicho i robił lisom zdjęcia – Maksymilian Kowalewski
Aleksandra Dziwińska o sobie:
„Uczę się w LO Politechniki Białostockiej i spędzam tam 40% mojego wolnego czasu. Kolekcjonuję porcelanowe lalki. Dużo piszę. Głównie programy, ale proza też się zdarza. Dużo czytam. Głównie fantastykę, ale podręczniki również. Nocami czytam mangę i oglądam TVGry. Dniami uczę się informatyki i gram na komputerze. No i wcinam fastfood’y…”
https://www.kickstarter.com/projects/mbajko/anima-the-smartest-reminder-system-based-on-locati?ref=d93lwg&token=2b0a464b