Fryderyk Chopin, Krzesimir Dębski, czy muzyka bardów?
Scena ze spektaklu „Austeria” w reżyserii Seba Majewskiego, fot. Jerzy Doroszkiewicz
W ten weekend można się zatracić w poszukiwaniu wrażeń. Do kin wchodzi kilka wyczekiwanych filmów, koncertami kuszą i opera i rozliczne kluby, muzykę można usłyszeć także w teatrach. Jak to dobrze, że na niektóre spektakle bilety dawno już wyprzedane.
Chociaż od piątku do niedzieli aktorzy Białostockiego Teatru Lalek będą się dwoili i troili w musicalu „Hotel Ritz” – wszystkie trzy spektakle dawno już wyprzedane! Szczęściem muzyka jest głównym bohaterem najnowszej premiery Teatru Dramatycznego. Arleta Godziszewska jako pani Pylińska i Michał Przestrzelski w roli Erika-Emmanuela Schmitta z pomocą Agnieszki Możejko-Szekowskiej opowiadają słowami znanego pisarza o interpretacjach muzyki genialnego Fryderyka. Można posłuchać, zwłaszcza, że ścieżkę dźwiękową do spektaklu nagrał sam Janusz Olejniczak – jeden z najlepszych polskich interpretatorów muzyki Chopina.
Pozostając przy ścieżkach dźwiękowych, kto szuka muzyki w kinie, nie może przegapić premiery filmu „Babilon”. Dla ułatwienia – muzykę nagrodzoną Złotym Globem skomponował Justin Hurwitz, a obraz wyreżyserował Damien Chazelle, czyli autorzy gigantycznego sukcesu „La La Land”. A że główne role grają Brad Pitt i Margot Robbie, to będzie na bogato. Kto woli kameralne kino, może się wybrać na seans nagrodzonego już trzema Złotymi Globami, w tym za najlepszą komedię i za najlepszą rolę Colina Farrella, obrazu „Duchy Inisherin”. No i jest rodzima komedia kryminalna z Witkacym i przyjaciółmi – „Niebezpieczni dżentelmeni”. Z kinem mamy ten luksus, że możemy wybrać seans, w koncerty trzeba mocno wcelować. A już w piątek rozrzut jest niezwykły.
W Operze przy Odeskiej za pulpitem dyrygenckim stanie sam Krzesimir Dębski. Z towarzyszeniem chóru oraz Anny Wolfinger, Rafała Supińskiego i Macieja Nerkowskiego, z chórem prowadzonym przez Violettę Bielecką, poprowadzi koncert swoich kompozycji – tak różnych jak „Pieśń Heleny” z „Ogniem i mieczem” i „Rzeka marzeń” z „W pustyni i w puszczy” albo niezrównana „Czas nas uczy pogody”. A że grał kiedyś w String Connection, to i „Cantabile in h moll” nie zabraknie. Zapowiada się uczta, tyle że w tym czasie w kinie Forum przedpremierowo będzie można obejrzeć „Wieloryba” Darrena Aronofskiego, zaś w klubie Gwint zagrają Malfunction i Luxtorpeda, w Nie Teatrze Maciej Lipina wystąpi z piosenkami Grechuty, a w nowym pubie 6-ścian zaprezentuje się odlotowa wokalistka z Suwałk – Panilas, która swoją płytę nagrała wspólnie z Markiem Pędziwiatrem z EABS!
Rodzice też w tym tygodniu mogą przebierać. Oprócz „Kota w butach” do kin wchodzi „Zadziwiający kot Maurycy”, zaś Białostocki Teatr Lalek gra „Robota i Motylka” oraz świetną „Bajkę o Rybaku i Rybce”. A supraski Teatr Wierszalin? Też gra i śpiewa! Bo na scenie znów będą „Ballady i romanse”, czyli śpiewogra, która rozbawi do łez nawet osoby nie przepadające za rymami Adama Mickiewicza.
W sobotę i niedzielę na scenę Teatr Szkolnego im. Jana Wilkowskiego w Akademii Teatralnej powraca „Austeria”. Jako, że to spektakl dyplomowy – warto nie odwlekać decyzji o obejrzeniu autorskiej sztuki seba majewskiego. Sztuki łączącej wiele problemów i dylematów współczesnego świata, momentami uciekającej w psychodeliczny sen. „Austeria” uwodzi poszczególnymi scenami, ma też w sobie sporo elementów plastycznych i chociaż w całości może nieco znużyć – to ożywczy powiew anarchii na białostockich scenach. W Nie Teatrze w sobotę spektakl komediowy, a w niedzielę „Matecznik” – spektakl inspirowany twórczością Wiktora Wołkowa w reżyserii Krzysztofa Zemły.
W sobotę były harmonijkarz Kasy Chorych zagra w Famie koncert poświęcony pamięci Ryszarda Skiby Skibińskiego, za to w 6-ścianie wystąpi Mietek Folk. A że białostocka „Kopyść” to jeden z najstarszych, oprócz „Szant” w Krakowie, festiwali szantowych, od pewnego czasu nieobecny w mieście – wiadomo, że na ten koncert przyjdą tłumy – nie tylko śpiewających żeglarzy, czy żeglujących śpiewaków.
W niedzielę, 22 stycznia, wielbiciele śpiewania przy gitarze pewnie tłumnie odwiedzą Zmianę Klimatu. Słynny lubelski bard – Jan Kondrak ma zaśpiewać na swój sposób pieśni Leonarda Cohena, piosenki Edwarda Stachury czy ballady Bułata Okudżawy. Tymczasem kilka numerów dalej, też przy Warszawskiej, tyle że w 6-ścianie wystąpi śpiewający basista Damian Szewczyk. Co ciekawe – da koncert tylko i wyłącznie z perkusistą. Doszedł bowiem do wniosku, że potraktuje swój instrument także jako solowy i nagrał całą płytę bez gitar solowych, tylko z basową.
I skoro już jesteśmy w tym miejscu, to spragnieni mocnego metalu mogą sobie przedłużyć weekend muzyczny do poniedziałku. Tego dnia zagra przyjeżdżający wprost z Kijowa death metalowy Fleshgore a przed nim białostocki Hoggod. Będzie głośno.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz