Gołuchów powraca na ekrany kin
W Podlaskiem na nadmiar zabytków nie możemy narzekać. Tymczasem już za chwilę, każdy szanujący się wielbiciel kultury popularnej, a szczególnie kina, będzie mógł się przenieść do liczącego sobie ponad 400 lat zamku w Gołuchowie. Niektórzy trafią tam po raz pierwszy, ci starsi – po raz kolejny. I to bez ruszania się z domu, tylko i wyłącznie dzięki magii kina.
Ale wszystko zaczęło się w Warszawie, podczas okupacji niemieckiej. Młody żydowski prawnik Jan Wiktor Lesman, stryjeczny brat wielkiego poety Bolesława Lesmana, lepiej znanego jako Leśmiana, nie poszedł do getta i w dodatku się nie ukrywał. Pracował jako rolnik na pobliskim Służewcu, kochał się w żonie fryzjera. Był tak zafrasowany miłością, że mimo denuncjacji szmalcowników potrafił tak rozbawić gestapowców oświadczeniem, że nie jest Żydem, ale mogą go zabić, bo jego miłość nie chce się z nim związać, że wyrzucili go z gmachu przy Szucha, a ten miał jeszcze czelność wrócić po torcik kupiony dla wybranki serca.
Zdaje się, że w chwilach wolnych od kochania i pracy na roli pisał jedną z najważniejszych książek dzieciństwa kilkunastu pokoleń Polaków. Jaką? „Akademię Pana Kleksa”. Oniryczną, pełną wizji, zahaczających nawet o wykorzystanie sztucznej inteligencji (robot Alojzy vel Adolf). Książkę, którą przeczytał chyba każdy, szczególnie że kanon wizualny postaci swoją niezrównaną kreską ukształtował Jan Marcin Szancer – wielki ilustrator, a i przyjaciel Brzechwy.
I tak było do roku 1983, kiedy młodzi ludzie, mający w nosie „wronę” i Jaruzela ruszyli do kin, by zobaczyć filmową adaptację „Akademii Pana Kleksa”. Oczywiście nakręconą we współpracy z radzieckimi, ale dla wielu wspaniałą, niepowtarzalną, a przy tym okraszoną ultra przebojową muzyką Andrzeja Korzyńskiego. Chyba każdy potrafi zanucić „Witajcie w naszej bajce”, a na ostatnim koncercie części składu dawnego TSA fani oszaleli, kiedy muzycy zagrali „Marsz wilków”. Wtedy też po raz pierwszy w obrazie Akademii pojawia się Gołuchów, a właściwie park przy zamku. Kiedy jesienią tego roku przekroczyłem progi zabytkowej budowli podekscytowani kustosze przypominali, że w tych murach w 2022 roku, w wielkim sekrecie, reżyser Maciej Kawulski kręcił nową wersję „Akademii”. Wersję, jak zapewniają producenci, godną XXI wieku. I już w pierwszych zwiastunach można bez problemu rozpoznać wnętrza i dziedzińce, wzorowanej na francuskich zamkach królewskich znad Loary, budowli. Zamku, który Izabella z Czartoryskich Działyńska zamieniła w prywatne muzeum.
Zamek w roku 1951 został przejęty przez Muzeum Narodowe w Poznaniu, którego zasługą są dwukrotnie przeprowadzane kompleksowe prace konserwatorskie, mające na celu usunięcie zniszczeń powstałych w latach 1939- 1951. Nowy gospodarz wyposażył sale zamkowe we własne zbiory, m.in. wspaniałe gobeliny, renesansowe malarstwo europejskie, rzadkie okazy mebli, kolekcję rzemiosła artystycznego. W miarę upływu czasu powracają do Gołuchowa zabytki pochodzące z kolekcji Izabelli Działyńskiej. Obecnie obejrzeć można część dawnego zbioru waz antycznych, obrazy malarzy polskich i zachodnioeuropejskich oraz niektóre meble z dawnego wyposażenia zamku.
Jaka będzie nowa „Akademia Pana Kleksa” będzie można przekonać się już od 25 grudnia. Adasia, a właściwie Adę, a moce obliczeniowe komputerów wykorzystujące ramy zamku wykreują zupełnie nowe światy. I tylko utwór wokalno-muzyczny „Witajcie w nowej bajce” ani się umywa do klasyków Korzyńskiego, ale to chyba stała przypadłość XXI-wiecznych piosenek.
W multipleksach na stałe zagości też „Aquaman i Zaginione Królestwo”. W Alfie w jednej z sal będzie można wręcz zalec podczas seansu. Oby tylko nie zachrapać…
Na przedpremierowe pokazy komedii „Dream Scenario” z Nicolasem Cage’m i biograficznego „Ferrari” z Adamem Driverem i Penelope Cruz można polować w Kinie Forum.
Na wyjątkową wystawę od piątku 22 grudnia zaprasza Muzeum Ikon w Supraślu. „Witaj gwiazdo złota na niebios przestworze… czyli ikonografia Święta Bożego Narodzenia przedstawia zabytkowe ikony od XVI do XIX stulecia, które pochodzą z dwóch kolekcji prywatnych oraz ze zbiorów Muzeum Ikon w Supraślu. Pośród prezentowanych ikon znajdują się m.in.: wizerunek z kręgu malarstwa weneto-kreteńskiego powstały ok. 1600 roku, ikony staroobrzędowe szkoły kostromskiej, jarosławskiej, palechskiej oraz ikony bałkańskie. Zwyczajowo podczas uroczystości danego święta, ikony przyozdabiane są ręcznikiem obrzędowym. Dlatego też wystawie towarzyszy prezentacja projektu stypendialnego realizowanego przez Alinę Dębowską-Jankiewicz, kustosza Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Ręczniki wykonane w trakcie projektu stanowią uświetnienie prezentacji ikon na wystawie Witaj gwiazdo złota na niebios przestworze… To zestawienie przypomina o tradycji i obrzędowości wpisanych we wschodnią kulturę religijną.
A w środę, 27 grudnia, na „Jingle Blues” czyli świąteczny koncert Gęsiej Skórki Blues Band zaprasza klub muzyczny 6-ścian. A że liderem jest Marek Gąsiorowski, jeden z pomysłodawców bicia rekordu w graniu bluesa non stop – to może być dłuuuuugi wieczór. Będziecie?
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz