Jak z samotności robi się biznes
Usługa czysto platoniczna, fot. Lulu Zubczyńska
Czy reporterska książka może stać się spektaklem muzycznym? A fantazja o wskrzeszeniu w wiktoriańskiej Anglii samobójczyni pretekstem do opowieści o współczesnym świecie? Pop kultura XXI wieku radzi sobie i z takim wyzwaniem.
Ale po kolei. Podobno kto w młodości się nie buntował ten na starość będzie świnią miał powiedzieć sam marszałek Piłsudski. Od lat 60. XX wieku w naszym kraju wyrazem buntu młodych, takim akceptowalnym, była muzyka rockowa. I od rocka zaczynał Robert Mróz junior. Śpiewał w rodzinnym zespole The Frosts, po czym zdecydował się na studia w warszawskiej Akademii Teatralnej. Niedawno występował w Białymstoku w komediowym spektaklu „Nie piję, nie palę, chętnie zrobię z pani mamę”, teraz pojawi się na scenie w muzycznej wersji reportażu Oktawii Kromer „Usługa czysto platoniczna”. Książce, która w 2021 roku wzbudziła zainteresowanie wśród miłośników współczesnych historii z życia wziętych.
W reportażach Kromer mogliśmy odwiedzić biuro matrymonialne, wziąć udział w szybkiej randce albo prezentacji tak zwanych wyrobów medycznych. I proszę się nie uśmiechać, bo w tym wypadku chodzi o lecznicze maty, fotele masujące czy inne cuda, na które spragnieni kontaktu seniorzy dają się namówić zwabieni na różnego rodzaju prezentacje. Ale oczywiście były też bardziej pikantne pomysły na radzenie sobie z samotnością.
Jak język reportażu na język śpiewogry przełożyli autorzy scenariusza – Katarzyna Faszczewska i właśnie Robert Mróz Jr wsparci na scenie przez Agę Ozon i Adriana Kierońskiego przekonamy się w sobotni wieczór na scenie Nie Teatru. W niedzielę – retro recital z humorem, czyli „Album rodzinny” Kacpra Kuszewskiego.
Tuż obok, w dawnym Archiwum Państwowym, dziś jednej z siedzib Galerii im. Sleńdzińskich Aleksandra Pawluczuk, Paweł Pecuszok i Przemysław Kummer w samo południe zaśpiewają kolędy i pastorałki Ottona Mieczysława Żukowskiego.
Komedię, taką bardziej bulwarową, czyli „Pomoc domową” w tym tygodniu proponuje Teatr Dramatyczny.
Na największą scenę teatralną w regionie powraca z kolei operetka „Baron cygański”, ale też kolędy świata zaprezentują w sobotę dwukrotnie gospelowy chór TGD wraz z Mateuszem Ziółko.
Supraski Teatr Wierszalin przypomina „Wyzwolenie” i intensywnie przygotowuje się do śpiewanych „Liryków lozańskich” – oczywiście Adama Mickiewicza.
Teatr Wolność w tym tygodniu przypomina spektakl „Syn” połączony z koncertem kontrabasowego klarnecisty Michała Górczyńskiego bądź spotkaniem z autorem tekstu doktorem filozofii Mirosławem Miniszewskim.
Białostocki Teatr Lalek w tym tygodniu zaprasza na „Pustostany” – fantastycznie zrealizowany – także wizualnie – monodram w wykonaniu dr Łucji Grzeszczyk. Dzieciom – także w połączeniu z choinkami proponuje młodszym „Misiaczka”, a nieco starszym dzieciom stylizowanego na opowieść wigilijną „Jasia i Małgosię”.
W zupełnie inne klimaty w niedzielny wieczór w klubie muzycznym 6-ścian zabierze słuchaczy Oleg Kobzar. Białoruski malarz od 1996 roku mieszka w Polsce, od 2006 śpiewa w Chórze Opery i Filharmonii Podlaskiej. Jako bard pisze własne teksty, ale także komponuje muzykę do tekstów poetów, m.in. Nadziei Artymowicz, Jana Czykwina i innych.
W kinach trwa wysyp nowych filmów. Od piątku na regularnych pokazach obejrzeć można niezwykłą komedię Giorgosa Lanthimosa „Biedne istoty”. Ta fantazja o wskrzeszeniu w wiktoriańskiej Anglii samobójczyni staje się pretekstem do opowieści o współczesnym świecie. Czy postrzeganie miejsca kobiet wiele zmieniło w ciągu ostatnich 200 lat? To pikantne i zabawne kino z niestroniącym od szerokokątnego obiektywu Tonym Mc Namarą za kamerą i z niepokojącą muzyką Robbiego Ryana może być przyczynkiem także do postrzegania kobiet w świecie nauki. Ale jest jeszcze włoska „La chimera” baśń rozpoczynająca się … rabowaniem grobów i dwie interesujące animacje – hiszpańsko-francuski „Pies i robot” oraz japońska – „Chłopiec i czapla” – podobnie jak „Biedne istoty” posiadająca już na koncie „Złoty Glob”.
W sobotnie popołudnie mamy też kolejną szansę na zobaczenie przed innymi nagrodzonej Złotą Palmą w Cannes „Anatomii upadku” – thrillera z Sandrą Huller.
Od piątku 19 stycznia w Galerii im. Slendzińskich można oglądać wystawę „Polaroidy” białostockiego fotografika Tomasza Kudaszewicza. „U Kudaszewicza koncepcja „tu i teraz” jawi się jako kluczowa” twierdzi kurator wystawy – Grzegorz Dąbrowski. „Polaroid stał się tu narzędziem do eksploracji własnych uczuć, tworząc z każdego zdjęcia kawałek historii jakiegoś – ważnego – życia”.
Z instagramowym filtrem i bez filtra – w tym tygodniu koncertów, filmów i wystaw nie zabraknie
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz