Jakub Małecki – Korowód
Jakub Małecki pisze od 2007 roku. I wciąż odkrywa przed czytelnikami nowe światy, nowe pomysły na literaturę, na przełamywanie barier stylistycznych i zaskakiwanie czytelników. „Korowód” to przykład na wszechstronność pisarza, a zarazem przyczynek do wzbudzenia w odbiorcach głębokich refleksji.
„Przed siebie, w bieli po uda”. Jeśli powieść zaczyna się sceną ucieczki po zmarzniętym Bałtyku, co może czekać nas dalej? Wszak Małecki, nieodrodny syn popkultury, zna podpowiedź Hitchcocka. Pierwsze kilka stron osadził w XVI wieku i… zmienia totalnie styl, perspektywę, epokę.
Zamienia się w epistolografa, choć tak naprawdę finguje pokaźną korespondencję, która powstaje na Bałtyku. Choroba morska, tęsknota, samotność – ileż uczuć umie zapisać Małecki w krótkich formach. Wszak zaczynał od pisania opowiadań, a i dziś potrafi pisać zwięźle, w punkt.
Ale to dopiero początek zaskoczeń. Bo pisarz idealnie naśladuje sztambuch młodej dziewczyny z aspiracjami. Przy okazji wprowadza tajemnicze postaci, ukazuje wielkie serce młodej dziewczyny, ale też drgnienia dziewczęcego serca. I znajduje więź łączącą poprzednie postaci powołana do życia w „Korowodzie”. A że Małecki lekcje historii XX wieku też ma odrobione, to i prowadzi czytelników i w świat warszawskiej literackiej bohemy i sławnych polskich kryptografów.
Ale najciekawsze jest zakończenie – Małecki pisze o sobie! Czy naprawdę? Kto zna jego wcześniejsze książki, na pewno się uśmiechnie. A jednocześnie trudno nie wierzyć rozterkom pisarza – nikt przecież nie zna przepisu na bestseller ani na dobrą literaturę.
I najważniejsze. Od „Korowodu” trudno się uwolnić – lepiej zacząć czytać mając czas, by tego samego dnia dotrzeć do ostatnich stron. Stron, które każdy może sam dopisać.
Wydawnictwo SQN postarało się, by książka była bardzo starannie opracowana graficznie, sam skład i zastosowane tricki dodatkowo pozwalają zanurzyć się w opowieści, a jednocześnie mnożą niedomówienia i znaki zapytania. I to jest najważniejsza wartość „Korowodu”. Pytania, które możemy sobie zadać, brakujące ogniwa, która u. potęgą wyobraźni możemy uzupełnić albo… zwyczajnie cieszyć się udaną literaturą i usnąć nie bojąc się niezidentyfikowanego kształtu. Polecam
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz
Jakub Małecki – Korowód
Wydawnictwo SQN
Czytaj też: Jakub Małecki – Sąsiednie kolory