Jesień z Bluesem podtrzymuje tradycję

Kaz Hawkins na festiwalu Jesień z Bluesem, fot. Jerzy Doroszkiewicz

Kaz Hawkins na festiwalu Jesień z Bluesem, fot. Jerzy Doroszkiewicz

Od 1978 roku Białystok ma własny ogólnopolski festiwal. Mimo zawieruch politycznych, ekonomicznych czy pandemicznych – przetrwał i nadal jest muzyczną wizytówką miasta. Bo znów mamy Jesień z Bluesem.

Pierwszy festiwal miał miejsce w 1978 roku. 45 lat temu. Niektóre z miejsc, gdzie rozbrzmiewał wtedy w Białymstoku blues już nie istnieją, inne zmieniły nazwy, ale dopóki pamięć o Kasie Chorych i charyzmatycznym harmonijkarzu Ryśku Skibińskim trwa, festiwal odradza się i wciąż ewoluuje. Innymi słowy – żyje, uczy bluesa, cieszy oko wystawami czy warsztatami.

Prawdziwą kulminację trwającej od czwartku do niedzieli imprezy będziemy mieli 25 listopada – w sobotę. Już o godzinie 11 Bartek Łęczycki, wirtuoz harmonijki ustnej, zdradzi entuzjastom pierwsze dmuchnięcia podczas spotkania „Sekretny świat harmonijki”. Już o godzinie 14, jak za dawnych czasów, blues zabrzmi w klubie studentów Uniwersytetu Medycznego Herkulesy. A to za sprawą wspólnego pomysłu Elżbiety Puczyńskiej z Białostockiego Ośrodka Kultury i nauczyciela gitary Grzegorza Kluczyńskiego. Namówili nastolatków, by nauczyli się grać utwory właśnie Kasy Chorych i zagrali ze starymi bluesowymi wygami – między innymi świetnym harmonijkarzem Tomkiem Kamińskim. A i warto pamiętać, że na znakomitej płycie „Koncertowo” Kasy Chorych z roku 2008 grał właśnie Kluczyński, a płyta zdobyła Fryderyka. To co – wybierzecie się?

Bo prawdopodobnie zdobycie biletu na wieczorny koncert graniczy z cudem, ale warto wiedzieć, że do Białegostoku przyjedzie krążący już po Polsce czarnoskóry gitarzysta Jamiah Rogers, irlandzki blues rocker Dom Martin, a wieczór zwieńczy Kaz Hawkins? Że już była? Ale jej ubiegłoroczny występ, nie zawsze w stu procentach bluesowy, ale zawsze szczery i pełen niesamowite energii rzucił wręcz publiczność na kolana. Nic dziwnego, że w tym roku fani błyskawicznie rzucili się na bilety. A to jeszcze nie koniec. Bo przecież zapowiada się nocne bluesowanie z zespołem Smokey and the Slim Cat, czyli granie na pianinie, harmonijce, gitarze i basie. Bez perkusji.

I to wcale nie koniec, bo przecież możemy się spotkać w niedzielę, na koncercie The Tricky Things, gdzie na harmonijkach zagra Mieszko Służewski a zaśpiewa Paulina Jeżewska. Będzie na pewno bardzo różnorodnie. Oby tylko miejsca starczyło dla wszystkich.

Ale przecież nie samym bluesem człowiek żyje. Kiedy w Białymstoku rodziła się Jesień z Bluesem w świecie punk powoli dogorywał. A mimo to, podobnie jak blues, nadal funkcjonuje w klubach. W sobotę, w 6-ścianie, zagrają Prawda i Sajgon. Kiedyś to była muzyka zbuntowanych dzieciaków, w tym tygodniu – o buncie i wolności opowiada zaś bajka muzyczna w operze! „Adonis ma gościa” to bynajmniej nie kolejna część bokserskich filmów „Creed” tylko zagrana w ciekawej scenografii niezła historia. Wielbiciele bardziej klasycznych, acz przebojowych dźwięków mogą obejrzeć wznowienie „Wesołej wdówki” – jednej z najpopularniejszych operetek wszech czasów.

Z teatru muzycznego przenosimy się najpierw na scenę Nie Teatru, gdzie Ewa Wencel zagra monodram „Promieniowanie. Sceny z życia Marii Skłodowskiej-Curie”, a po spektaklu zaplanowanym na sobotni wieczór spotka się z widzami w ramach cyklu „Kobiety do dzieła! O kobietach w teatrze”.  W rozmowie wezmą udział także prof. dr hab. Izabela Święcicka, mikrobiolożka, Prorektor ds. nauki Uniwersytetu w Białymstoku, a także dr hab. inż. Marta Kosior-Kazberuk, prof. PB, Rektor tej uczelni.

Teatr Dramatyczny po gorąco oklaskiwanej premierze „Posprzątane” przypomina „Zapiski oficera Armii Czerwonej” koncertowy monodram Krysztofa Ławniczaka i evergreen tej sceny.

Białostocki Teatr Lalek dzieciom pokaże przezabawną sztukę Marty Guśniowskiej „Baśń o rycerzu bez konia”, a starszej młodzieży i dorosłym świetny, nie tylko wizualnie, spektakl „Z głową byka”.

Teatr Wierszalin przed podróżą do Japonii będzie rozbawiał widzów kabaretowo potraktowanymi „Balladami i romansami”, a podczas kiedy bluesmani będą szaleć w kinie Forum, Grupa Coincidentia w sposób performatywny odczyta „Pustostan” Maliny Prześlugi. Bez bilokacji w sobotni wieczór ani rusz.

Ten tydzień to także wysyp wystaw. Od poplenerowej grup plastycznych skupionych przy Galerii im. Sleńdzińskich, poprzez „Z głębi lasu wołasz mnie” Agnieszki Waszczeniuk z animacjami i … wycinankami po „Byłem. Widziałem. Zapamiętam. Relacja fotograficzna”. To fotograficzny zapis Bogusława Floriana Skoka niemal 30. wydarzeń z tego roku – roku 80. rocznicy powstania w getcie białostockim. Od pewnego zabawnego akcentu na wystawie przypominającej Helenę Bohle-Szacką poprzez wizytę Bena Midlera, ostatniego białystokera, po ekspresyjne zdjęcie z Martą Pietruszko, która w niedzielę otworzy prezentowaną wcześniej przy Waryńskiego 24 a jako czasowa, już jako wystawę stałą, „Relikwie” z pamiątkami po białostockich Żydach odnalezionymi na poddaszu dawnej synagogi – dziś jednej z siedzib Galerii im. Sleńdzińskich.

Do kin wchodzi silnie reklamowany „Napoleon” w reżyserii Ridleya Scotta z Joaquinem Phoenixem w tytułowej roli oraz między innymi „How to Have Sex”, czyli podobno intrygujący portret pokolenia Z który jury festiwalu w Cannes wyróżniło główną nagrodą sekcji Un Certain Regard, czyli „w pewnej perspektywie”.

Jeśli nawet nie czujecie bluesa – zawsze coś się wybierze

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.