Karol Grygoruk – Tajlandia i kult jednostki. Wystawa fotografii „I Love You Dad” w Galerii im. Sleńdzińskich (zdjęcia)

Karol Grygoruk - wystawa
Karol Grygoruk - wystawa "I Love You Dad" - fot. Jerzy Doroszkiewicz

Karol Grygoruk, wychowany na białostockim osiedlu Piasta fotograf, w Galerii im. Sleńdzińskich przy ul. Wiktorii 5 pokazuje swoją wystawę fotografii „I Love You Dad”. Jej kuratorem jest Artur Reszko.

– Ta wystawa traktuje tak naprawdę o pewnego rodzaju władzy władzy, która funkcjonuje troszeczkę inaczej niż u nas, o kraju który jest dla większości z nas takim krajem na wakacje, krajem gdzie można wynająć sobie domek na drzewie, można spędzić wakacje pod palmami, można się ogrzać na słonecznej plaży, można zjeść świetne jedzenie i po prostu spędzić wakacje w miarę bezpiecznie w egzotycznym miejscu – wyjaśnia Artur Reszko, kurator wystawy. – Ta wystawa pokazuje zupełnie inną część Tajlandii. Karol Grygoruk przychodzi przez pewnego rodzaju kurtynę i porusza się w takim świecie, który trochę nie jest dostępny dla przeciętnego turysty. Wchodzi w świat zwykłych ludzi, różnych warstw społecznych, dość bacznie przygląda się zmianom społecznym. Obserwuje, jak funkcjonuje społeczeństwo, jak funkcjonują młodzi ludzie i jest to dość oryginalne. Dla wielu osób ta wystawa będzie zaskakująca. Nie ma np. finalnej kompozycji, nie ma osi, ale o to zamierzone przez autora. Długo się zastanawiałem, jak i co możemy zrealizować akurat w tej galerii i jak możemy po prostu poprowadzić całą opowieść, która funkcjonuje w tej chwili przy Wiktorii 5. Było to dość trudne zadanie, bo spotkałem się z materiałem, który był już skończony. Praca polegała na aranżacji i dobraniu tego do wnętrza, które jest bardzo plastyczne, by pokazać coś co pokazuje i świat władzy, i subkultury. Świat gangów, który czasem mocno odnajduje się w świecie popkultury. I każdy inaczej ją może odebrać. Moja córka od razu widzi, że to świetnie nadaje się na Instagrama, jest takie japońskie. Pokazując wystawę grupie wiekowej mojej mamy też się podobała. Mówili, że to jest bardzo ciekawy obraz Tajlandii, którego nie znali. w ogóle bardzo mi się to podoba. Ta wystawa działa na bardzo wielu poziomach.

– Nie do końca wiedziałem, co mam tam robić – przyznaje Karol Grygoruk, fotograf, autor wystawy „I Love You Dad”. – To było trochę jak praca badawcza, socjologiczna, zdawałem sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja polityczna tam na miejscu. I jak wygląda właśnie ta relacja między władzą a społeczeństwem. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, żeby umiejętnie to przedstawić, żeby znaleźć sposób na obrazowanie tej sytuacji, co jest jeszcze trudniejsze. Prawo dotyczące obrazu króla jest tam ekstremalnie surowe, tak jak zresztą w książce napisałem, żadna z osób która jest pokazana nie wypowiadała się negatywnie na temat władzy albo samego króla. Król był traktowany jak bóstwo do tego stopnia, że nie pojawiał się nawet przez ostatnie 10 czy 11 lat przed śmiercią, więc spekulowano czy faktycznie nadal żyje czy nie żyje. Niektóre z osób, z którymi rozmawiałem, nawet nigdy na oczy go nie widziały albo nie były na świecie, kiedy jeszcze był publicznie aktywny. Oczywiście kochały go miłością prawdziwą.

Zanim Karol Grygoruk przywiózł do Białegostoku swoją wystawę, pojawiła się książka fotograficzna zatytułowana właśnie „I Love You Dad”.

– Realizując ten materiał dokumentalny, już wiedziałem, że będzie pokazany w formie książki – przyznaje Karol Grygoruk. – Wszystkie zdjęcia nawiązują do azjatyckiej estetyki. Wiedziałem też, że potrzebuję bardzo dużej ilości zdjęć w książce. Rzadko się drukuje książki fotograficzne, które mają aż taką ilość zdjęć. Ale na tym polegał też cały koncept estetyczny, żeby spróbować odwzorować właśnie tę gęstość Tajlandii w wielu wymiarach.

Na wystawie, podobnie jak w książce – zdjęcia kolorowe są zestawione z czarno-białymi.

– To taki dziwaczny zabieg estetyczny, który wiem, że nie każdemu się podoba, ale gdzieś też nastraja do takiego sposobu myślenia o dualizmie tej rzeczywistości – wyjaśnia Karol Grygoruk. – Z jednej strony mamy centra handlowe pokazywane z złotymi klamkami, z drugiej strony – slumsy, niesamowite miejsca zapomniane tak naprawdę przez wszystkich, nad którymi tylko górują billboardy. Pokazując właśnie ten dziwny styk między dwoma światami i chyba podświadomie w pewnym stopniu też zestawiając te zdjęcia budowałem jeszcze większe kontrasty.

Fotograf przyznaje, że chciał też opowiedzieć o politycznej stronie Tajlandii.

– Całe założenie polegało na tym, żeby opowiadać o tym kulcie jednostki, ale przez zbiorowość – wyjaśnia Karol Grygoruk. – Zdjęcia miały opowiadać o ludziach, którzy żyją w tej rzeczywistości i właśnie tworzą ten kult jednostki. Są mu poddani albo całe życie kręci się wokół tego kultu jednostki. Tutaj mamy generałów zaraz po śmierci króla, a z drugiej strony zwykłych robotników, czy pracownice seksualne. To ludzie mają w pewnym sensie opowiadać historię.

Tytuł książki jest nawiązaniem do tej bezgranicznej miłości wobec króla, który zresztą był nazywany ojcem. Pamiętam już na samym początku pracy w Tajlandii przy pierwszym wyjeździe, tak bardzo mnie zaskoczyło, że to faktycznie jest miłość.

ZOBACZ GALERIĘ (19 zdjęć)

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.