Koronawirus paniki?
Ostatnie tygodnie mijają w dość alarmującej atmosferze. Ogólnoświatowe media prześcigają się w serwowaniu informacji o nowych ogniskach wirusowych. Jak rzeczowo podejść do sprawy i uniknąć zarażenia? Czy społeczny nastrój paniki jest uzasadniony? W takich sytuacjach najlepiej korzystać z wiedzy ekspertów. Opieramy się więc na opinii dr Marka Bartoszewicza z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku.
Koronawirus jest nowym patogenem, który należy do grupy wirusów przebadanych szczegółowo w latach 60. Objawy zarażenia są łudząco podobne do tych przeziębieniowych i grypowych – z tym, że u części chorych w kolejnym stadium choroby występuje także zapalenie płuc. Może również wystąpić dodatkowe powikłanie, które w skrajnych przypadkach prowadzi nawet do śmierci. Najprawdopodobniej zakażenie odbywa się drogą kropelkową i poprzez bezpośredni kontakt z chorym.
Uzasadniony niepokój?
Należy jasno stwierdzić, że każdy wirus wywołujący śmiertelną chorobę powinien zostać potraktowany poważnie. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z ryzykiem pandemii. Przyglądając się jednak statystykom szybko zauważymy, że twarde dane nie uzasadniają medialnej paniki, związanej z koronawirusem. Śmiertelność wśród chorych na chorobę wywołaną koronawirusem 2019-nCoV (COVID-19) – wynosi około 2%. Co w porównaniu z epidemią choroby wywołanej wirusem SARS (10%), czy bliskowschodnim zespołem oddechowym (30%) – nie nastraja wyjątkowo pesymistycznie. Zaniepokojone powinny być osoby dotknięte obniżoną odpornością lub cierpiące na współistniejące choroby i przewlekłe dolegliwości. Dotyczy to szczególnie osób starszych, chorych kardiologicznie i onkologicznie.
Przypadki nowych ognisk koronawirusa w Europie i Ameryce, o których donoszą media, występują stosunkowo nielicznie, a ich izolacja i obserwacja są błyskawiczne. Naturalnie, nie oznacza to przyzwolenia dla postawy lekceważącej w stosunku do groźnego i „zabójczego” wirusa.
Profilaktyka
Światowa Organizacja Zdrowia oszacowała, że produkcja szczepionki na koronawirusa zajmie około 18 miesięcy. Chociaż ten czas wydaje się brutalnie długi, to pamiętajmy o stopniu skomplikowania wytworzenia takiego lekarstwa. Najlepszą profilaktyką obecnie są standardowe „antywirusowe” postawy:
- Dokładnie myj ręce – nie wystarczy ich spłukać wodą! Szoruj je mydłem nawet do 15s, czyszcząc dokładnie całą powierzchnię dłoni z obu stron i między palcami. Poza mydłem, skutecznym środkiem są także płyny dezynfekujące na bazie alkoholu.
- Unikaj dużych skupisk ludzi. Zaleca się, by w przypadku potwierdzonego ryzyka epidemii wystrzegać się nieuzasadnionego kontaktu z „tłumem”.
- Jeśli występują u Ciebie objawy grypopodobne lub ciężkie przeziębienie, skontaktuj się z oddziałem zakaźnym szpitala w Twoim rejonie.
- Kaszląc lub kichając – zasłaniaj usta! Najlepiej używać do tego celu chusteczki, ponieważ ręka może stać się nośnikiem dla wirusów, które rozprzestrzenisz w otoczeniu.
- Zdrowo się odżywiaj. Dieta jest bezpośrednim asystentem odporności. Jeśli jesz nieprawidłowo, to funkcjonowanie organizmu zostanie zaburzone, a co za tym idzie – Twoje możliwości zwalczania wirusów się zmniejszą.
Pamiętajmy, że globalny wzrost populacji i rozwój środków transportu prowadzi do niespotykanych wcześniej możliwości. Dotyczy to także tempa rozprzestrzeniania się epidemii. Z drugiej strony, warto mieć na uwadze wielkie osiągnięcia medycyny, które pozwalają niwelować ryzyko chorób, dawniej trzebiących całe społeczeństwa. Podsumowując, trzymajmy rękę na pulsie, stosujmy się do zaleceń ekspertów, lecz nie popadajmy w skrajne emocje. Panika nikomu nie służy.