Kosmiczni agenci w dwóch i trzech wymiarach
Pierwszy weekend listopada 2021 obfituje w premiery filmowe, pauzuje Teatr Dramatyczny, za to Białostocki Teatr Lalek przejmuje rząd dziecięcych dusz, choć dorośli też nie powinni czuć się w tym przybytku sztuki odtrąceni.
Już w foyer teatru czekają na nich aż dwie wystawy, nota bene – obydwie przygotowane przez Instytut Sztuki Wydziału Architektury. Pierwsza – interaktywna – poświęcona jest wzornictwu przemysłowemu z socjalistycznej Rygi, druga – to kolejna już w Białymstoku autorska wystawa Grzegorza Radziewicza – malarza, grafika, performera wizualnego, a przy tym pracownika Wydziału Architektury. A co czeka nas za drzwiami do sal widowiskowych?
Na małej scenie, kameralna „Bajka o rybaku i rybce”. Ale czy mała to sztuka? Ależ skąd. Spektakl białoruskich twórców nie tonie w umizgach do folkloru. Paradoksalnie owe wystrugane w drewnie głowy, a w przypadku rybaka – cała postać, przemawiają współczesnym językiem. A dzięki reżyserskiej maestrii Igora Kazakowa są i sceny, które mogą wprawić w zachwyt rozmachem i odniesieniami niemal z thrillera. Smakowite to widowisko i przeznaczone dla rodzin nawet z maluchami.
Kosmicznych podróży – także w czasie – można z kolei spodziewać się na dużej scenie, gdzie swoje przygody przeżywają Wojtek Pryszcz i Andersen – także kosmiczny agent. To już spektakl przygotowany z niebywałym rozmachem przez Ewę Piotrowską. Scenę zaludniają postaci z różnych bajek Hansa Christiana Andersena, są lalki roboty, orbitowanie bez cukru, wizyjne wizualizacje i oszałamiająca Królowa Śniegu. Dzieje się wiele, choć dzieciaki poniżej 10 roku życia mogą mieć pewne kłopoty z wychwyceniem wszystkich niuansów tekstu Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk. Warto zobaczyć, jak kosmiczne historie może pokazywać teoretycznie archaiczny teatr lakowy.
Więcej: Białostocki Teatr Lalek. Andersen kosmiczny agent (zdjęcia)
Wywodzący się z teatru lalkowego Piotr Tomaszuk i jego wierszalińska trupa w ten weekend kontynuuje tradycję przypominania mickiewiczowskich Dziadów. Noc Druga to koncertowy popis Wielkiej Improwizacji w interpretacji Rafała Gąsowskiego – aktora przyjmującego nie bez rodzinnych koneksji często na scenie iście malarskie pozy. Przejmująca sztuka, choć zdawałoby się – lektura szkolna. Ale Wierszalin potrafi.
Fani uniwersów Marvela z pewnością wyczekują już premiery „Eternals”. To kosmici, którzy w tajemnicy żyją na Ziemi od tysięcy lat. Po zdarzeniach przedstawionych w filmie „Avengers. Koniec gry” muszą jednak wyjść z ukrycia. Nieoczekiwana tragedia skłania ich do tego, by przeciwstawić się najstarszym wrogom ludzkości. A że film reżyseruje Chloé Zhao – tak ta Chloe od przepięknego „Nomadland” można liczyć nie tylko na urzekające zdjęcia, ale też mocną reprezentację kobiet w tym baśniowo-kosmicznym świecie.
Baśniowy, choć i przerażający jest Londyn lat 60. ukazany w filmie „Ostatniej nocy w Soho”. Filmie pełnym cytatów z jawnymi odniesieniami zarówno do „Wstrętu” Romana Polańskiego jak i kultowej „Suspirii” Dario Argento. Znakomite nocne zdjęcia, stylizacje i dwie młode gwiazdki kina – Thomasin McKenzie i Anna Taylor-Joy dowodzą, że młode kobiety mają w sobie niebywałą moc.
A te odrobinę starsze? Fantastyczna Agata Buzek w filmie „Moje wspaniałe życie” przekonuje, że dobra matka i żona ma prawo być też pełną humoru kochanką i czerpać z życia pełnymi garściami, choć w tym wypadku – raczej skrętami. Może to i kino odważne obyczajowo, ale też i obnażające polskie słabości, a przy tym z intrygującym, zdaje się mimo wszystko, happy endem.
Do kina Helios w Atrium Biała i kina Forum wchodzą wyróżnione Żłoty Lwami na festiwalu w Gdyni „Wszystkie nasze strachy”. Dawid Ogrodnik kreujący rolę wychowanego na wsi artysty, żarliwego katolika, zakochanego w chłopcu z sąsiedztwa poprowadzony przez Łukasza Rotundę wykorzystał szansę na kolejną wybitną rolę. Zadanie ma tym trudniejsze, że gra żyjącą postać – artystę wizualnego Daniela Rycharskiego. Jeśli pamiętacie, że reżyser kilka lat podarował nam przejmujący film o miłości i uprawianiu sztuki przez parę artystów „Serce miłości” – możecie się spodziewać znów obrazu o wyjątkowej wrażliwości.
Sztuce malarstwa modernistycznego tworzonego przez urodzonego w Białymstoku Maxa Webera będzie poświęcony niedzielny koncert Bartosza Webera i Wiktora Podgórskiego. Na zaproszenie Białostockiego Ośrodka Kultury zagrają koncert dla którego inspiracją stała się twórczość Webera, jednego z czołowych amerykańskich modernistów pierwszej generacji, eksplorujących abstrakcję w malarstwie, rzeźbie i poezji. Artysty, którego prace są przechowywane w najważniejszych muzeach amerykańskich i kolekcjach na całym świecie, m. in. w zbiorach watykańskich w Rzymie.
W tym tygodniu na wielką scenę opery przy Odeskiej powraca „Doktor Żywago”. Największa i w pełni oryginalna białostocka produkcja musicalowa. Produkcja pełna emocji, stworzona z niebywałym rozmachem, ze scenami – choćby egzekucji, które zapadają głęboko w pamięci. Z fantastycznymi rolami i historią, którą choć znają miliony, wciąż można cieszyć się i wzruszać na nowo. I pamiętać, że rewolucja chętnie pożera własne dzieci, za to rękopisy – nie płoną.
Nie tylko do poduszki polecam wywiad rzekę jaki Małgorzata Czyńska przeprowadziła z profesorem Leonem Tarasewiczem zatytułowany „Nie opuszczam rąk”.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz