Królowa piosenki na Juwenaliach Białystok 2023, Skiba w pamięci

Maryla Rodowicz na kampusie Politechniki Białostockiej 2019, fot. Jerzy Doroszkiewicz

Maryla Rodowicz na kampusie Politechniki Białostockiej 2019, fot. Jerzy Doroszkiewicz

Maryla Rodowicz po raz kolejny zaśpiewa na kampusie Politechniki Białostockiej. Królowa polskiej piosenki przyjedzie 3 czerwca na Juwenalia Białystok 2023. Dzień później fani będą wspominali 40. rocznicę śmierci jednego z najbardziej znanych muzyków kojarzonych z Białymstokiem – Ryszarda Skiby Skibińskiego.

Młodsi zapytają, ale o co chodzi. Jak mogą pamiętać, że dzięki Maryli Rodowicz w 1977 roku cała Polska usłyszała piosenkę „Kolorowe jarmarki” nagraną wcześniej przez Janusza Laskowskiego – jedynego z białostoczan, którzy wówczas mieli na swoim koncie autorskie winyle leżące w witrynie każdego sklepu muzycznego.

Ani Rodowicz ani Laskowski nie spodziewali się, że już za chwilę o Białymstoku będzie głośno za sprawą Kasy Chorych – blues rockowego instrumentalnie grającego zespołu założonego przez gitarzystę Jarka Tioskowa i pochodzącego z Torunia, ale mieszkającego w Białymstoku, Ryszarda Skibę Skibińskiego. Harmonijkarza, który pokazał Polsce, jak wielka magia może być zaklęta w niewielkim instrumencie, jeśli ma się talent i duszę do grania.

Co więcej, w 1978 roku za sprawą tych muzyków w Białymstoku po raz pierwszy odbył się festiwal Jesień z Bluesem, który wówczas do miasta ściągał fanów muzyki innej, niż ta, która płynęła z radia i telewizji. I tak jest do dziś. Ryszard Skiba Skibński zmarł 4 czerwca 1983 roku. Legenda przetrwała – a wieczór wspomnień połączony ze specjalnym koncertem w pubie 6-ścian będzie w niedzielę – 4 czerwca. Co więcej – podczas tegorocznego Suwałki Blues Festival swoją premierę będzie miała książka „Skiba. Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim” autorstwa białostockiego bluesmana Marka Gąsiorowskiego i wielkiego fana Kasy Chorych – Roberta Trusiaka.

Maryla Rodowicz, która z kolei w 1978 roku wygrała festiwal polskiej piosenki w Opolu przepiękną balladą „Remedium”, czyli „światem zaczęła rządzić jesień…” w tym też roku promowała PRL na Kubie i spotkała się z Fidelem Castro, ma tak niesamowity bagaż różnych doświadczeń i jeszcze większą liczbę przebojów, że nie posłuchać jej podczas juwenaliowego koncertu 3 czerwca na kampusie Politechniki Białostockiej to wręcz nie do pomyślenia. Szczególnie, że tego wieczoru na scenie pojawią się między innymi Adam Ostrowski, czyli O.S.T.R. i zespół Kult, który jak łatwo się domyślić, pierwszy swój koncert w Białymstoku, jeszcze w połowie lat 80. XX wieku zagrał w Klubie Studentów Politechniki Białostockiej Gwint.

4 czerwca będzie dniem, w którym fani różnych odmian teatru mogą dostać niezłej schizofrenii. Otóż na godzinę 16 Białostocki Teatr Lalek świętujący w tym roku jubileusz 70-lecia zaplanował premierę „Zemsty” Aleksandra Fredry. Że to klasyka? Przypomnijcie sobie inżyniera Mamonia. A kiedy fani teatru usłyszą, że spektakl w olbrzymiej obsadzie, z Ryszardem Dolińskim na czele, reżyseruje Paweł Aigner, bez wątpienia ustawią się w dłuuugiej kolejce do kasy. To nie może się nie udać.

Ledwie dwie godziny później finiszuje trwający od 1 czerwca jeden z najlepszych białostockich festiwali – dwudziesty już Kalejdoskop – Festiwal Tańca Współczesnego. W niedzielę spektakl „Bestie” pokaże Bytomski Teatr Tańca i Ruchu Rozbark. Zdaje się, że potrzebna bilokacja.

Podobnie w sobotę – jeśli chce się skorzystać z pokazu najnowszego filmu Francoisa Ozona „Moja zbrodnia” w ramach 14. Przeglądu Nowego Kina Francuskiego, jak zdążyć na „Holy Melancholy” poznańskiego Teatru Tańca Nieznany? No i oczywiście na juwenaliowe koncerty?

Fani bluesa 3 czerwca mogą w pubie 6-ścian posłuchać suwalskich bluesmanów w projekcie 50 Years Later, zaś nowoczesnej elektroniki w niedzielę oddać się ekstatycznym dźwiękom Bass Astral w klubie Zmiana Klimatu.

Teatr Dramatyczny w weekend przypomina klasyczny „Dekameron”, Teatr Wierszalin – przezabawne „Wziołowstąpienie”.

Do multipleksów wchodzą animowany „Spider-Man: Poprzez multiwersum” oraz horror „Boogeyman”. Jeśli jakimś cudem znajdziecie czas to można upolować seans japońskiej dystopii „Plan 75” o rządowym pomyśle zachęcania do eutanazji osób po 75-roku życia.

Przyznacie, że w Białymstoku nie sposób się nudzić

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.