Lady Makbet w Dramatycznym

Lady Makbet w Dramatycznym, Dziady w Wierszalinie, Diabeł w kinie. Oczywiście to tylko tytuły.

I lepiej się nie zastanawiać, kto mógłby być „Powiatową lady Makbet” – pamiętacie film Andrzeja Wajdy, a kto rzeczonym diabłem – nie mylić z filmem Andrzeja Żuławskiego.

Zacznijmy zatem od… „Dziadów – nocy pierwszej”. Piotr Tomaszuk w połowie drugiej dekady XXI wieku zaczął zgłębiać twórczość Adama Mickiewicza i zapewnił swojemu teatrowi pracę na lata. Pracę, która będzie wiecznie młoda i wciąż ważna. I mimo upływu dwóch stuleci, pomysł by zderzyć cierpienia nieszczęśliwego kochanka i wizję romantycznej miłości z racjonalizmem stanu duchownego okazał się być proroczy i ponadczasowy. Do zobaczenia i przeżycia w Teatrze Wierszalin.

A gdzie jest lady Makbet? Będzie się konfrontować z trzema wiedźmami przebranymi w stroje rodem z fantasy czy narkotycznego serialu „Robin Hood”, tego z Michaelem Praedem, czyli Robinem z Sherwood. W interpretacji Grzegorza Suskiego, paradoksalnie w męskim świecie, pełnym przemocy, żądzy władzy, mężczyźni wypadają blado. To kobiety decydują o ich wyborach, mamią, kuszą, poddają pod rozwagę zbrodnie, podpowiadają jak uniknąć odpowiedzialności. A mężczyźni okazują się słabi. Na wojnie mordują i gwałcą, nie wzdragają się przed uciechami ciała, ale w obliczu popełnionych czynów drżą ze strachu.

Wojewódzka scena proponuje również sztukę dla nastolatków – „Tschick”. Dorośli, którzy widzieli premierę – odebrali ją podobno dobrze, ale czy teatr przyciągnie młodych widzów – czas pokaże.

Wysoki poziom utrzymuje od lat Białostocki Teatr Lalek. Wizualnie oszałamiający spektakl Roberta Jarosza „Z głową byka” pozostawia widza z wieloma pytaniami. Ot choćby – co trzeba w sobie zabić, by pójść dalej przez życie. Kto ceni sobie nowoczesny teatr – ma szansę zobaczyć wartościowy spektakl.

Kto zaś ceni osobowości sceniczne – ma szansę zobaczyć, czy Łucja Grzeszczyk-Żukowska daje radę zatrzymać uwagę widza w monodramie „Pustostany”. Uroku tej opowieści dodaje komiksowa scenografia. Polecam.

A coś dla dzieci? Lalki proponują „Czerwonego Kapturka”, także z Grzeszczyk-Żukowską. A przy okazji świetną interaktywną zabawę z Krzysztofem Bitdorfem i Ryszardem Dolińskim!

Uwaga studenci i wielbiciele przedstawień białostockiej filii Akademii Teatralnej. Bilety na spektakl dyplomowy studentów IV roku „Dziewczyno, takie konfudujące” wyprzedają się nadzwyczaj szybko.

W niedzielę, w Nie Teatrze, swój popisowy monodram „Belfer” zagra Marek Cichucki – na co dzień aktor Teatru Dramatycznego.

Scena przy Rynku Kościuszki będzie też rozbrzmiewała głosami Adrianny Borek i samego Damiana Aleksandra – pamiętnego Upiora z opery. To będzie koncert pod nieco enigmatycznym tytułem „Gdy musical spotyka… kabaret”.

W operze przy Odeskiej w tym tygodniu w programie gala w ramach obchodów 100. rocznicy śmierci Giacomo Pucciniego. W programie znajdą się dzieła tego wybitego kompozytora: najsłynniejsze arie i fragmenty oper oraz Messa di Gloria.

Klub Zmiana Klimatu od dawna anonsuje koncert Rubensa. W piątek Piotr Rubik będzie promował swoją nową płytę. Trasa nosi tytuł „Kocham te miejsca”.

Dawid Tyszkowski też na swój białostocki koncert wybrał Zmianę Klimatu. Twórca alternatywnego popu rok temu wydał płytę „Mój kot zaginął i już raczej nie wróci”. Wystąpi w niedzielę – 1 grudnia.

Także 1 grudnia swój koncert zapowiedziała formacja poezji śpiewanej – „Pod strzechą”. Klub Muzyczny 6-ścian wrota otwiera o godz. 18.

Dobrze znane wielbicielom Listy Przebojów Kultowej Akadery zespoły Lupa i Osyda grają 29 listopada w Motopubie. 30 listopada przyjedzie Corruption.

Na ekrany wchodzi irlandzki kandydat do Oskara – komedia „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja”. To także czas premiery dwóch polskich filmów. „Minghun” z Marcinem Dorocińskim to bliski fantasy zapis przeżywania straty pełnoletniej córki. „Diabeł”, rzecz jasna nie mający nic wspólnego z legendarnym filmem Andrzeja Żuławskiego, to film o wojnie gangów z Erykiem Lubosem w roli głównej.

Kto woli krótsze formy – niech już teraz rezerwuje siły na maraton, jakim co roku jest festiwal Żubroffka. Zaczyna się już 4 grudnia. A 6 grudnia do Białegostoku wraca zdobywca Grammy w kategorii duży zespół jazzowy – świetny pianista i gawędziarz Włodek Pawlik. Zagra program, który z powodzeniem może być mikołajkowym prezentem, jaki warto zrobić sobie samym – standardy jazzowe! Za bębnami usiądzie prawdziwy czarodziej – Cezary Konrad!

Taki koncert to zawsze jest wydarzenie

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.