Lipiec zaczyna się od festiwali. Teatr Wierszalin zaprasza na „Między Wierszami”
Na początku lipca rusza nowy festiwal „Między wierszami”, równie gorący będzie bliski słuchaczom Radia Akadera i bywalcom koncertów w Gwincie Rock na Bagnie, ochłodzić się będzie można przy Wigrosferze. A to dopiero pierwsze dni lipca.
Do odważnych świat należy. I na odważny krok zdecydował się supraski Teatr Wierszalin. Chyba podejrzał trochę robiony przez przyjezdnych Podlasie SlowFest i postawił na własny program. Ma promować polską literaturę, teatr i muzykę oraz sztuki plastyczne. Online i stacjonarnie, czyli koncertami, spektaklami, wystawami i happeningami ulicznymi promującymi polskich poetów. Najwybitniejszych. Juliana Tuwima, Ewę Lipską, Zbigniewa Herberta czy księdza Twardowskiego.
Przy okazji, w pierwszy lipcowy weekend, Teatr Wierszalin przypomni swoją genialną interpretację czwartej i drugiej części mickiewiczowskich „Dziadów” zatytułowaną przez Piotra Tomaszuka przewrotnie „Dziady – Noc Pierwsza”. Piotr Tomaszuk, szef Teatru Wierszalin, a zarazem reżyser przedstawienia, korzystając z oryginalnego zamysłu Adama Mickiewicza, akcję dramatu umiejscowił w domu unickiego księdza.
Wielbiciele filmów grozy, czy klasycznych horrorów, śmiało mogą ustawiać się w kolejce po bilety na spektakl w Supraślu. Warstwa wizualna i muzyczna jest o niebo lepsza, niż w większości seryjnie produkowanych filmowych „straszaków”. Stali bywalcy Teatru Wierszalin ten język doskonale znają. Spróchniałe deski, rozpadające się meble, promienie światła przebijające się przez dziury w dachu, a może szpary w ścianach, wszystko niemal żywe, dyszące w mroku, rozdygotane przypomina scenerię klasycznego filmu grozy. Wszak dom nawiedzany przez duchy to motyw, który w filmowych horrorach jest nieśmiertelny jak sam strach.
W dramacie Mickiewicza upiór powraca do świata żywych w dzień zaduszny i rozpoczyna dyskurs ze swoim dawnym mistrzem – księdzem. Czy wzorem horrorów będzie też miejsce na egzorcyzmy, czy Piotr Tomaszuk wiernie trzyma się mickiewiczowskiej wizji, to już trzeba zobaczyć na własne oczy. Reżyserując swoich dwóch ulubionych aktorów – Dariusza Matysa w roli księdza i Rafała Gąsowskiego w roli cierpiącego Gustawa nie popełnia błędów. Ot choćby scena przebudzenia samobójcy, który wstając z mar trzyma fragment ramy czy futryny. Kiedy symbolicznie ją przestępuje, wchodzi w świat żywych i zaczyna snuć opowieść. Opowieść, którą po prostu trzeba zobaczyć.
W ten weekend nie zabraknie atrakcji muzycznych. Po roku lock downu powraca kultowy zarówno dla pokoleń ojców, jak i synów, a często również wnuków „Rock na Bagnie”. Czy przejdzie do historii, jako miejsce, gdzie zespół Armia przypomniał w całości swój przełomowy album „Legenda” równo sprzed trzech dekad.
Kto szuka przed upałami schronienia nad wodą – też będzie miał dobrze. W Suwałkach na bulwarach przy Czarnej Hańczy oraz na plaży PTTK w Starym Folwarku z widokiem na jedno z najpiękniejszych polskich jezior – Wigry zabrzmi festiwal Wigrosfera, czyli koncerty najbardziej kreatywnych polskich twórców, którzy łączą w swoich dokonaniach tradycję muzyki klasycznej oraz najnowsze jej osiągnięcia, w tym również technologiczne.
Pozostając nad wodą – w niedzielne popołudnie w Wasilkowie, nad rzeką Supraśl, rozpocznie się – jakże – Drugi Nadrzeczny Salon Ambientu. I już się domyślacie, że organizowany jest przez ekipę festiwalu Up To Date. Komu nie będzie się chciało ruszyć z Białegostoku, także w niedzielę, przy kolorowej fontannie będzie mógł posłuchać tria czarnoskórego Erika Folly. A śpiewa on wszystko – od piosenek Edith Piaf po Eda Sheerana.
Kinomani też mają gorące lato. Właśnie wchodzi do kin międzynarodowa produkcja z Tomaszem Kotem w roli architekta polskiego pochodzenia, który może wpaść w coraz bardziej mroczną pułapkę. Wciąż jest na ekranach świetna Magda Koleśnik w roli influencerki w filmie „Sweat”. O tym, że miłość niejedno ma imię subtelnie opowiada „Supernova”, gdzie wspaniałe role wieloletnich partnerów zagrali Colin Firth i Stanley Tucci. Romansowy wątek wypełnia także film Francoisa Ozona „Lato 85” z roku 2019. Nowe, typowo rozrywkowe filmy, to komedia „Bodyguard i żona zawodowca”, horror „Sanktuarium”, thriller „Nikt” i dziewiąta już odsłona „Szybkich i wściekłych”.
Już tylko gwoli kronikarskiego obowiązku wspomnę, że od piątku można w Galerii Sleńdzińskich przy ul. Legionowej 2 oglądać wystawę prac Mikołaja Maleszy. Wystarczy wspomnieć, że to jego ruchome rzeźby lalki wypełniają świat wierszalińskiej „Ofiary Wilgefortis”, by czuć dreszcz emocji. Sam spektakl będzie można zobaczyć w ramach festiwalu „Między wierszami” 17 i 18 lipca.
A zatem – wszystkie drogi, i ścieżki rowerowe, w lipcu prowadzą do Supraśla. Dobrej pogody i samych dobrych wrażeń życzy
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz