Małgorzata Czyńska – Nie opuszczam rąk / Rozmowa z Leonem Tarasewiczem

Małgorzata Czyńska – Nie opuszczam rąk / Rozmowa z Leonem Tarasewiczem

Profesor Leon Tarasewicz mówi o sobie. Co chce i kiedy chce. Nie owija niczego w bawełnę, szybciej, szybciej zażartuje grubym słowem, a Małgorzata Czyńska nie pozostaje mu dłużna. Świetnie przygotowana, by przez kilka lat tworzyć wywiad rzekę „Nie opuszczam rąk”.

Leon Tarasewicz to bez wątpienia najwybitniejszy żyjący malarz pochodzący z Podlasia. Ale czy Polak? Czy Białorusin mieszkający w Polsce? A może polski malarz pochodzenia białoruskiego? O odkrywaniu białoruskości, budowaniu jej w tubylcach z okolic Stacji Waliły czy pobliskiej Słuczanki, stosunku Polaków do białoruskiej mniejszości Leon Tarasewicz mógłby rozprawiać godzinami. Podobnie jak o hodowli gołębi rasowych czy kur ozdobnych. W dodatku z wyjątkowym znawstwem, pasją. Ale przecież znamy go jako malarza, który wyprowadził obrazy ze sztalug, całą rzeczywistość uczynił poddanym sobie podobraziem. Zatem obok anegdot i koszarowych żartów o służbie wojskowej wiele w „Nie opuszczam rąk” refleksji o sztuce, o spotkaniach z najwybitniejszymi artystami.

O sztuce, która zawsze jest lustrem czasów, społeczeństwa. O abstrakcyjnych obrazach, które nie zawsze wywodzą się z idei abstrakcji. O kręgu kulturowym wokół Wilna, nie warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. O różnicach pomiędzy białostocką wsią a miastem. O samokształceniu z wyjątkowym samozaparciem. O potrzebie odrzucenia schematu akademickiego w sztuce, o tym, jak trudno jest malować brzydko, a jak łatwo – ładnie. O tym, że żeby być artystą, trzeba budować siebie i swoją sztukę na jakimś fundamencie. O malowaniu betonem, a ostatnio o malowaniu światłem. O roli prawosławia w życiu duchowym i o jego wpływie na twórczość. O konfrontacjach biblijnych mitów z rzeczywistością Jerozolimy. I przede wszystkim o tym, że w sztuce, jak i w życiu najważniejsze to być sobą, wiedzieć, czego się chce.

Bez recepty na sukces, bez recepty na życie, a jednak z głęboką wiedzą i mądrością ukrytą pod pancerzykiem grubiaństwa, krotochwilności, profesor Leon Tarasewicz fascynuje i urzeka. A jego malarstwo, malatury, instalacje świetlne wciąż wyprzedzają swoją epokę i prowadzą nas, jak owo światło, ku jasności objawienia arcydzieł. Małgorzata Czyńska sprostała wyzwaniu wydawnictwa Czarne. Spojrzała na Podlaskie, na Białorusinów, na artystów z zewnątrz i z reporterskim chłodem przedstawiła syntezę z gorących rozmów z mistrzem, który deklaruje: „Nie opuszczam rąk”. Koniecznie!

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

Małgorzata Czyńska – Nie opuszczam rąk / Rozmowa z Leonem Tarasewiczem

Wydawnictwo Czarne

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.