Michał Święcicki, mistrz mokrego pilotażu, swoje samoloty buduje na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej. Tam działa Lotnicze Koło Naukowe

Michał Święcicki, inżynier i obecny student studiów drugiego stopnia Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej, od dzieciństwa buduje latające modele samolotów. Swoją pasję rozwija w Lotniczym Kole Naukowym. Buduje samoloty z napędem elektrycznym i spalinowym. Ostatnio ze swoim modelem wodnosamolotu zdobył tytuł mistrza mokrego pilotażu.

Z artykułu dowiesz się:

  • z czego można zbudować latający model samolotu
  • jak zdobyć tytuł mistrza mokrego pilotażu
  • jak wygrać wyścigi wodnosamolotów
  • czym zajmuje się Lotnicze Koło Naukowe działające przy Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej
  • kto może działać w Lotniczym Kole Naukowym w Politechnice Białostockiej

– Mistrz mokrego pilotażu to nic innego jak odzwierciedlenie pierwowzoru lotu danym samolotem – wyjaśnia Michał Święcicki, student Wydziału mechanicznego Politechniki Białostockiej, zdobywca tytułu mistrza mokrego pilotażu na zawodach Pucharu Centralnej Europy Modeli Wodnosamolotów. – Obowiązkowe figury do wykonania to: start, lądowanie, zbudowanie rundy czterozakrętowej na danym pułapie o danych wymiarach oraz wykonaniu kilku figur, które samolot pierwotny wykonywał.

Taka sztuka udała się Michałowi pod koniec lipca 2022 roku w Przykonie. Konkurs „Mistrzowie mokrego pilotażu” to sędziowska ocena startu (dopłynięcia na ścieżkę startową, rozbiegu, wejścia na redan, oderwania i wznoszenia), budowy kręgu (czterozakrętowego okrążenia strefy lotu w dowolnym kierunku) i lądowania (oceniana jest dokładność i styl wodowania, styl podejścia, np. kaczki radykalnie obniżają noty). W przypadku uszkodzenia modelu w czasie lądowania zawodnik otrzymuje 0 punktów. W trakcie lotu zawodnik wykonuje dodatkowo dwie, zgłoszone wcześniej, figury akrobatyczne.

Michał Święcicki bierze również udział w wyścigach wodnosamolotów.

– Wyścigi polegają na tym, że startuje się z wody, ląduje się na wodzie i lata wokół pylonów – tyczek ustawionych na wysokości ośmiu metrów – mówi w telegraficznym skrócie Święcicki. – Kto zaliczy więcej pylonów, ten wygrywa.

Regulamin konkurencji umożliwia przeprowadzenie międzylądowań (dodatkowo punktowanych) w przeciągu biegu. Międzylądowanie wykorzystać można do tankowania lub wymiany akumulatora zasilającego.

ZOBACZ GALERIĘ (23 zdjęcia)

Michał Święcicki swój wodnosamolot zbudował właściwie samodzielnie. Oczywiście wykorzystuje gotowe komponenty jak nadajnik i odbiornik do zdalnego sterowania czy serwomechanizmy. Ale już poszycie, lotki, wzmocnienia konstrukcji projektuje i wykonuje samodzielnie.

– Konstrukcja jest z balsy oraz sklejki w środku – opowiada Święcicki. – Pod tą folią jest właśnie taka specjalna konstrukcja użebrowania. Konkretne wręgi, listwy. Przyjemnie się nim lata.

Już samo uruchomienie spalinowego silnika napędzanego nitrometanolem jest niezwykle widowiskowe, a co dopiero, kiedy samolot wzbija się w niebo i można podziwiać kunszt pilotażu studenta Politechniki Białostockiej. Ale nie trzeba mu wcale zazdrościć, wystarczy dołączyć do Lotniczego Koła Naukowego na Wydziale Mechanicznym.

– Żeby się wyszkolić, pilot nie uczy się na prawdziwym samolocie, bo bardzo szybko mógłby go zniszczyć – zdradza dr hab. inż. Adam Adamowicz, prof. PB z Katedry Mechaniki i Informatyki Stosowanej Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej, opiekun koła. – Ćwiczymy na symulatorach lotu, żeby przez pierwsze 30 sekund nie rozbić samolotu, który się budowało przez pół roku.

Jeśli ktoś obawia się trudności technicznych z budową aeroplanu, może posiłkować się gotowym modelem ze styropianu. Taki samolot, z autorskimi wzmocnieniami, napędzany silnikiem elektrycznym też stoi w przysłowiowym hangarze Michała Święcickiego.

– To jest zestaw gotowy z elementami, który sam składałem – opowiada Święcicki. Dobierał sinik, śmigło, żeby mieć odpowiedni ciąg. Musiał wybrać akumulator, serwa, wszystkie mechanizmy. –  Dodałem wzmocnienia, które usztywniły cały ogon – zdradza modelarz z Wydziału Mechanicznego. I przypomina, że w samolocie lotki umożliwiają przechylenie samolotu na prawo i lewo. Ster wysokości oraz ster kierunku umożliwiają nam nadawanie lotowi kierunku.

Profesor Adamowicz podkreśla, że w ramach Lotniczego Koła Naukowego studenci budują właściwie wszystko.

– Budują łodzie podwodne, samoloty najróżniejsze od makiet do samolotów sportowych, do latających łodzi, do latających skrzydeł – mówi prof. Adamowicz. – Wszystko co lata.

Studenckie Koło Lotnicze otwarte jest na uczestników z różnych wydziałów Politechniki Białostockiej. Ostatnio dołączyła do niego grupka modelarzy – uchodźców z Ukrainy. Znali się z białostoczanami z wcześniejszych zawodów w różnych stronach Europy.

– Konkursem, na który studenci jeździli, był Euro Cargo Challenge – zdradza prof. Adamowicz. – Konkurs polegał na zbudowaniu samolotu, który udźwignie jak największą masę, ładunek i przeleci zadaną trasę jak najszybciej.

Często na Politechnikę Białostocką trafiają modelarze, którzy wcześniej działali na przykład w różnych klubach osiedlowych lub w domowym zaciszu.

– Jeżeli studenci samodzielnie pracują w domach, to zapraszamy do nas – zachęca prof. Adam Adamowicz. – Będzie weselej. Bo Politechnika Białostocka daje skrzydła takim studentom.

ZOBACZ GALERIĘ (23 zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz

grafiki MEIN oraz SON

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.