Mira Łuksza – Wiedunnia

Mira Łuksza – Wiedunnia

Jak opisywać Podlaskie, losy tutejszych, odczarować szeptuchy, a może po prostu zrealizować fantazję o opowieści łączącej w sobie kilka narracji? „Wiedunnia” Miry Łukszy jest jednocześnie próbą odczarowania szeptuch i pisarską zabawą z postrzeganiem polsko-białoruskiego pogranicza.

Malarka Lubomira Kościuk i Nadzia Dub, która „na chutorze Na Wyraju już pd dawna posługuje się najnowocześniejszym routerem, aby bezprzewodowo łączyć się ze światem, i ma stały dostęp do Światowej Biblioteki” to główne bohaterki opowieści. Opowieści o czym? O mękach tworzenia? O próbie odczarowania legendy szeptuch? O mękach pisarza, który chciałby stworzyć idealną opowieść o podlaskim pograniczu i co i rusz popada a to w infantylizm, a to w podrzędną magię, a to w ton sztucznej inteligencji internetowej encyklopedii.

Owa Lubomira chce bowiem w opowieści Łukszy przejąć schedę po Nadzi – szeptunce, zamawiaczce chorób, zielarce i, kto wie czy nie dzięki światłowodowi, osobie która sprawnie porusza się w świecie psychologii, a język którym zwraca się do Lubomiry zdaje się być akcją w stylu „kopiuj-wklej” ze stron zapoznanych internetowych psychologów czy szamanów. Sama Lubomira, po zdobyciu niejakiej sławy za granicą, postanawia uwolnić się z toksycznego związku i zbudować od nowa swoje szczęście w puszczy blisko polsko-białoruskiej granicy. Oczywiście w drewnianym domu z kaflowym piecem i pereborami na kanapach. I nauczyć się zamawiania – procedur, jakimi uzdrawia szeptucha Nadzia.

I tu narracja Łukszy zaczyna zmierzać w stronę postmodernistycznych w stronę post modernistycznych eksperymentów. A to wypisuje jakieś, za przeproszeniem bajdurzenia o Rodzie, więzi z poprzednimi pokoleniami, odczytywaniu snów, a to o niezwykłej mocy uroczyska Maruśka, czy z fantazją tworzy endemiczne gatunki roślin, jakie miałyby wyrosnąć wokół domu nowej szeptuchy. A przy tym nie odżegnuje się od historii – mordowania prawosławnych, działalności narodowej Hajnówki czy zwykłego marazmu prowincji. Tutejszych, którym dobrze jest na emeryturach, a cudze sukcesy wręcz deprecjonują, przy okazji sami siebie sytuując w roli tych „gorszych”.

Jednocześnie „Wiedunnia” może być odczytana, jako męki literatki nad rzetelnym oddaniem obrazu podlaskich zakamarków. Strachu przed popadnięciem w rutynę, pocztówkowość, powielanie stereotypów. Pewną tajemnicą jest też język, jakiego używa Łuksza. Fantastycznie potrafi oddać mowę tutejszych – choćby w monologu sąsiadki Zinki, wdowy, która nie pochwala powrotu malarki w rodzinne strony, a tym bardziej pomysłu pisania powieści: „I jeszcze gada po swojemu, jakby się polskiego nie nauczyła czy co”. A zatem Lubomira jest alter ego Łukszy? Dlaczego zatem autorka, jakby na przekór przekonaniom, w usta ponad stuletniej szeptunki wkłada frazy żywcem wycięte z encyklopedii, choć sama to krytycznie komentuje? Czy wyrazem szaleństwa czy mrugnięciem do czytelnika ma być traktat o łuskaniu…łubinu? Nie bardzo to przekonuje. Z kolei momentami bohaterowie w prywatnych rozmowach mówią do siebie wręcz urzędowym językiem: „Opowieść o uwodzeniu może prowadzić do nieodpowiednich i niestosownych treści”. Brzmi to trochę jak prowokacyjna proza nieodżałowanego Edwarda Redlińskiego?

Mira Łuksza będąc czynną dziennikarką doskonale zna wielość narracji o swojej małej ojczyźnie, zna też wciąż pokutujące mity i stereotypy. Czy jednak łączenie encyklopedycznej wiedzy  o czarownicach z mękami książkowej pisarki i wizjami kolejnych wersji opowieści o wiedunniach uwodzi? A może to książka o miłości – zawiedzionej, toksycznej i o sile kobiet? Każdy niech oceni sam.

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

Mira Łuksza – Wiedunnia

Wydawca Biała Wieża

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.