Muzeum Wojska w Białymstoku prezentuje wystawę „Za mundurem panny sznurem…”
Tworząc wystawę „Za mundurem panny sznurem…” chciałem pokazać żołnierzy z różnych jednostek wojskowych, z różnych rodzajów broni – mówi Marek Gajewski z Muzeum Wojska w Białymstoku.
Marek Gajewski z Muzeum Wojska w Białymstoku przypomina, że mundur to tak naprawdę ubiór jednolity, wyróżniający jakąś grupę społeczną bądź grupę mężczyzn, którzy dla do rozpoznania i wyróżniania się spośród społeczeństwa nosili jednolitego kroju, jednej barwy umundurowanie. Pojawiło się ono w końcu lat 80. XVII wieku.
Z artykułu dowiesz się:
- jak rozwijało się umundurowanie wojsk w Europie
- co zmieniła I wojna światowa
- czym odróżniały się oddziały Wojska Polskiego
- ile rodzajów munduru miał pojedynczy żołnierz
- dlaczego oficerowie wojska byli poszukiwanymi partiami do zwarcia małżeństwa
– Rozwój artylerii (broni palnej) spowodował, że zrezygnowano z pancerzy, kolczug na rzecz lżejszego umundurowania, ułatwiającego poruszanie się żołnierzom na polu bitwy – wyjaśnia Marek Gajewski. – Wcześniej mundury były barwne, to zależało też od majętności regimentu czy pułku.
Podczas I wojny światowej barwność żołnierzy zaczęła odgrywać kolosalną rolę, dlatego unikano kolorów bardzo mocno rzucających się w oczy, które nie służyły maskowaniu, a wręcz narażały żołnierza na otrzymanie ciężkiego postrzału, czy nawet śmierć w czasie walki.
– Jeszcze podczas I wojny światowej bardzo kolorowa armia francuska rzucała się w oczy niemieckim żołnierzom, którzy strzelali do niej jak do przysłowiowych kaczek – opowiada Gajewski. – Zaczęto unikać takich kolorów, a bardziej się maskować.
Mundury szyto z bawełny, wełny czy lnu, w zależności od potrzeb i pory roku. Do służby w garnizonach bądź ćwiczeń polowych używano lżejszych mundurów. Był mundur garnizonowy, mundur polowy, był również mundur wieczorowy, w którym się chodziło na różne bale, różne imprezy.
Kiedy powstawał polski mundur w 1919 roku, opatrzony wzorem 1919, to komisja ubiorcza wyróżniła aż pięć rodzajów munduru. Marynarka wojenna w okresie międzywojennym miała takich kompletów aż 9, lotnictwo 6.
W Wojsku Polskim pierwszym mundurem był wzór 1917, powstały jeszcze za czasów I wojny światowej tak naprawdę dla żołnierzy Legionów, którzy w 1917 roku się zbuntowali i nie chcieli już walczyć po stronie Niemiec przeciwko Rosji. Ten mundur dał podwaliny pod stworzenie nowego umundurowania dla narodowego Wojska Polskiego – czyli mundur wz. 1919, który nieprzerwanie służył nawet do 1936 roku, kiedy weszło jednolite całkowicie umundurowanie, zarówno dla oficerów, jak i żołnierzy z korpusu szeregowych Wojska Polskiego.
– Inspiracją do pokazania wystawy zatytułowanej „Za mundurem panny sznurem” w sztuce fotograficznej okresu międzywojennego dały mi zdjęcia, których w naszych zbiorach muzealnych posiadamy kilkanaście tysięcy – zdradza Gajewski. – Wybranie odpowiednich fotografii do tematu nastręczało wiele trudności dlatego że w moim przekonaniu wszystkie zdjęcia są bardzo ciekawe, opisują wiele szczegółów. Z tych wiadomości, które są ukryte w kurtkach mundurowych, w spodniach, w pasach, czapkach, rogatywkach potrafimy dokładnie datować, kiedy te zdjęcie powstało.
– Pierwsze trzy lata niepodległości to jest okres najtrudniejszy dla dokładnej identyfikacji danej fotografii dlatego, że większość Polaków walczyła we wszystkich armiach zaborczych, potem w tych mundurach armii zaborczych przechodzili do Wojska Polskiego – kontynuuje Gajewski. – Oficerowie czy szeregowi żołnierze przyjmowani do poszczególnych rodzajów broni nosili przez dłuższy czas w latach 1919-21, kiedy się kształtowały granice Polski, różne sorty mundurowe.
Armia Błękitna generała Hallera jako jedyna formacja z okresu I wojny światowej przyjechała jednolicie uzbrojona i umundurowana w mundury jasnoniebieskie, tak zwane błękitne, wzór 1915. Armia Wielkopolska, stworzona przez generała Dowbora-Muśnickiego, również wyróżniała się swoim umundurowaniem, zwłaszcza umieszczaniem odznak czy stopni wojskowych na kołnierzach czy też na rękawach. Aby ukrócić bałagan mundurowy w 1919 roku powstała komisja ubiorcza, która zajęła się przygotowaniem ogólnonarodowego munduru wz. 1919., który przetrwał do roku 1936, a i w czasie kampanii wrześniowej żołnierze walczyli w kurtkach wz. 1919.
– Od 1936 roku wchodziło już nowe umundurowanie ogólne – jednolite zarówno dla oficerów jak i dla żołnierzy szeregowych – przypomina Gajewski. – Potrzeba było sporo czasu, żeby to wszystko ujednolicić, doprowadzić do takiego efektu jakim widzimy w 1939 roku.
Wystawa „Za mundurem panny sznurem…” przedstawia najczęściej radosnych żołnierzy z panną u boku – typowe zdjęcia pozowane.
– Każde zdjęcie ma swój smak i swoją wartość – podkreśla Gajewski. – Tworząc wystawę chciałem pokazać żołnierzy z różnych jednostek wojskowych, z różnych rodzajów broni. Żołnierze piechoty zawsze musieli wyglądać schludnie, ale taką barwnością i zainteresowaniem cieszyły się formacje kawaleryjskie, czyli ułani, strzelcy konni, czy szwoleżerowie. Poznajemy ich najczęściej po barwnych otokach, których było naprawdę dużo i zwykły żołnierz, nawet służący zawodowo w wojsku, miał trudności z rozpoznaniem danego oddziału poprzez otok, który był umieszczany na czapce rogatywce. Rozpoznanie danego oddziału czy rodzaju broni również ułatwiały numery pułkowe, które były umieszczane na naramiennikach czy również barwy umieszczone na patkach bądź wypustkach na kołnierzu kurtki mundurowej.
Obowiązywały ścisłe zasady, nie wolno było splamić tego munduru. Oficerowie cieszyli się dużym wzięciem u pań, dlatego że służąc w Wojsku Polskim zarabiali dosyć dobre pieniądze, więc była to perspektywa dostatniego życia.
– Żeby zostać żoną oficera, trzeba było spełnić określone warunki – zdradza Gajewski. – Specjalna komisja wojskowa musiała się spotkać z taką kandydatką i ocenić, czy się nadaje na małżonkę tegoż oficera.
Wystawę „Za mundurem panny sznurem…” można oglądać do 8 maja 2022 roku w Muzeum Wojska w Białymstoku.
– Oprócz fotografii można obejrzeć oryginalne eksponaty, zwłaszcza kurtki mundurowe żołnierzy z okresu międzywojennego, jak również rarytas – kurtkę drelichową funkcjonariusza Policji Państwowej z okresu międzywojennego, którą udało mi się pozyskać jeszcze w tamtym wieku, w latach 90. z Bielska Podlaskiego – wymienia Gajewski. – To jest dla nas bardzo cenny eksponat!
Opracował: Jerzy Doroszkiewicz