Muzyczne legendy w klubach

Po lecie pełnym wielkich koncertów plenerowych – czy to na Rynku Kościuszki, czy na stadionie miejskim, czy przed Pałacem Branickich wraz z nadchodzącą jesienią i muzycy i fani przenoszą się do klubów. I na takie klubowe koncerty możemy liczyć w tym tygodniu.

Jakiś czas temu, rodzimi fani bluesa umyślili, by 16 września obchodzić Polski Dzień Bluesa. Dlaczego właśnie 16 września? Bo to dzień urodzin B. B. Kinga – jednego z najbardziej znanych bluesmanów wszech czasów. A co miał wspólnego z Polską? Wystąpił raz w Sali Kongresowej w Warszawie w roku 1996, był też na Gdynia Summer Jazz Days cztery lata później. Że do dziś stara się jego brzmienie i styl kopiować wielu – to też fakt, a więc może dlatego? Tak czy inaczej – 16 września w klubie Fama bluesowe nuty grają J.J. Band z Karoliną Cygonek, wokalistką o potężnym głosie i Markiem Raduli – gitarzystą zdecydowanie daleko wykraczającym poza bluesa.

Owa Fama stała się też przystanią Pauli Wolski – fińskiej piosenkarki od dekady mieszkającej w Polsce łączącej amerykańskie ballady z fińskim folkiem. Na stadionie raczej by się nie sprawdziła.

18 września w Zmianie Klimatu zagra swój koncert Armia – zespół legenda, przypominający nota bene wydaną 31 lat wcześniej płytę „Legenda”. Płytę, którą Armia przebiła się do świadomości wielu fanów rocka, ale też płytę, którą nagrali po części muzycy, którzy już odeszli. Pozostał tylko twórca tekstów, charyzmatyczny ideolog i wokalista zespołu – Tomasz Budzyński. Jakieś trzy dekady wcześniej, w nieistniejącym już od dawna klubie studenckim znanym jako Akademickie Centrum Kultury „Sepularium” grała owa Armia otoczona tłumem fanów, z Budzyńskim w białym stroju, z błazeńską czapką na głowie w składzie oryginalnym. Dziś nie ma już z nami perkusisty Piotra Stopy Żyżylewicza, który zmarł po udarze mózgu, Sławomira Gołaszewskiego, muzyka i świetnego znawcy kultury reggae i twórcy wielkiego hitu z tej płyty – piosenki „Niezwyciężony” – Roberta Brylewskiego, który zmarł po dotkliwym pobiciu.

Nota bene to właśnie dzięki Brylewskiemu, który pod koniec PRL-u postanowił przenieść się na wieś, w Stanclewie spotkali się uciekający przed poborem do wojska Budzyński i inni muzycy i stworzyli nuty do utworów, które między innymi i tam były nagrywane i miksowane. Krytycy i fani nie mają wątpliwości – połączenie punka z filozofią New Age czy cytatem z „Końcówki” Samuela Becketta i grafiką z Don Kichotem nadal zachowuje świeżość i odrębność w panteonie polskiego rocka.

I żeby było zabawniej – właśnie w ten weekend Białostocki Teatr Lalek gra „Końcówkę” i dodatkowo miniaturę „Akt bez słów” na scenie kameralnej. I nawet jeśli to przypadek – skorzystajcie i zobaczcie popis gry aktorskiej Artura Dwulita, Ryszarda Dolińskiego, ale też Łucji Grzeszczyk i Michała Jarmoszuka. Fantastyczną scenografię do spektaklu stworzył Pavel Hubička.

Bardzo prosty pomysł na scenografię Joanny Jaśko-Sroki wykorzystał Adam Biernacki reżyserując dla Teatru Dramatycznego komediodramat Stanisława Grochowiaka „Chłopcy”. Szansa na zobaczenie najnowszej propozycji w repertuarze tego teatru już tylko w ten weekend.

Kto lubi oglądać filmy w towarzystwie i na świeżym powietrzu – ma szansę zobaczyć znakomitego „Jokera” z genialną rolą Joaquina Phoenixa na kampusie Politechniki Białostockiej jako jeden z ostatnich akcentów rozpoczynającego się w niedzielne południe Pikniku Rodzinnego. A co ważne, zdąży jeszcze do kina Forum na wieńczący Konfrontacje Filmowe 2022 pokaz najnowszego obrazu Agnieszki Smoczyńskiej „Silent Twins”.

Fani polskich komedii zaś mogą skoczyć do Heliosów na „Zołzę”, czyli komedię z Małgorzatą Kożuchowską jako ironicznym portretem Ilony Łepkowskiej – scenarzystki najpopularniejszych polskich  seriali i komedii, zresztą autorki scenariusza i tego filmu.

Ale wróćmy do klubów. Jeśli twórczość Taty Kazika i Armii Wam nie do końca leży – zawsze możecie spróbować sił w konkursie karaoke – oczywiście w klubie – tym razem Gwint. Także w niedzielny wieczór – od godziny 20. Będą nagrody.

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz