Najdłuższy koncert w Polsce
Lord Bishop Rocks, fot. Jerzy Doroszkiewicz
32 godziny będą grać bluesa. Niemożliwe? Nie w Białymstoku, który swego czasu był polskim centrum tej muzyki. Od czterech lat to w stolicy Podlaskiego muzycy z całej Polski i ze świata zmieniają się dzień i noc na scenie, by bić rekord długości nieprzerwanie trwającego koncertu!
Bo niepisana zasada jest dość prosta. Bluesowe nutki nie mogą przestać brzmieć choćby przez chwilę od momentu rozpoczęcia koncertu do planowanego finału. A w tym roku granie ma się zakończyć po 32 godzinach! Jak to osiągnąć – ano namówić do udziału liczną rzeszę muzyków i przekonać partnerów, że warto takie wydarzenie wspierać. Bo przecież muszą dojechać, coś zjeść, gdzieś się przespać. O ile poprzednie bicie Rekordu Polski w Graniu Bluesa Non Stop miało miejsce w niewielkim pubie 6-ścian na poddaszu domu przy Warszawskiej, w tym roku klub mieści się w piwnicach wyremontowanej kamienicy. Większy, przestronniejszy, z lepszą sceną, a nawet scenami i lepszym nagłośnieniem. I jak tradycja nakazuje – V Podlaski Maraton Bluesowy rozpocznie Kasa Chorych.
Bo przecież to oni najsilniej wierzyli w tę muzykę w Białymstoku już w latach 70. XX wieku. To Ryszard Skiba Skibiński i Jarek Tioskow zainicjowali festiwal Jesień z Bluesem, który z roku na rok podnosi swój poziom, więc któż inny? Początek tego niezwykłego w skali kraju wydarzenia w sobotę, 2 grudnia, o godzinie 15. A kiedy ruszy zegar, warto zostać w klubie na cały wieczór, a może i dłużej. Bo oto wraca do 6-ścianu znakomity zespół Made In Warsaw. Że grają covery Deep Purple? Nie dość, że wyśmienicie, to jeszcze warto pamiętać, że klasyczny hard rock z bluesa się wywodził. To będzie prawdziwa petarda i muzyczna i emocjonalna.
Tego wieczoru warto zwrócić uwagę na dawno nie widzianą w Białymstoku Elę Dębską. Chyba z największym zapałem i wiernością oryginałowi śpiewa piosenki Janis Joplin, ale też ma własne utwory i to po polsku! Międzynarodowy charakter maratonu podkreśli tego dnia obecność wyśmienitego hiszpańskiego harmonijkarza Mingo Balaguera. Na scenie gra już ponad trzy dekady, a na swoim koncie ma zaledwie 17 płyt. Tak, zagra przy Warszawskiej, bo blues łączy ludzi z całego świata. Przyjadą muzycy z pobliskiej Litwy, ale pojawi się i amerykański showman Lord Bishop.
W niedzielę w 6-ścianie zaśpiewają Sebastian Riedel i Wojtek Cugowski. Syn wokalisty Budki Suflera przyjedzie z formacją Teksasy, które dwukrotnie bliskie były Grand Prix konkursowej części festiwali Jesieni z Bluesem. Ostatnie 90 minut potrzebne do pobicia rekordu wypełnią białostoccy bluesmani występujący pod wspólnym szyldem Białystok Blues Session. Dadzą radę grać tyle czasu? Nie mam najmniejszych wątpliwości.
Dużo bardziej kameralnie będzie tymczasem właśnie na scenie kameralnej Opery i Filharmonii Podlaskiej. Tam w sobotę Maciej Pawlak i Karina Komendera przedstawią publiczności fragmenty musicali uznanych za oceanem, choć niekoniecznie popularnych w Polsce twórców. Są wśród nich także utwory będące musicalową odpowiedzią na cykle pieśni klasycznych czy samodzielne songi, które kojarzyć się mogą polskim widzom z piosenką aktorską czy poezją śpiewaną.
W niedzielę, w kinie Forum, nowy materiał muzyczny przedstawi duet Andrzej Smolik i Kev Fox.
W ten weekend mamy też w Białymstoku w pięknym miejscu piękny konkurs muzyczny, w dodatku z wolnym wstępem! To siódma edycja Międzynarodowego Konkursu Chóralnego „Cantu Gaudeamus”. W Auli Magna Pałacu Branickich zaśpiewa 10 zespołów z kraju i zagranicy, a jury przewodniczyć będzie Eriks Esenvalds, jeden z najpopularniejszych kompozytorów muzyki chóralnej na świecie i poprowadzi warsztaty chóralne. Pamiętacie utwór, w którym chórzyści śpiewając grają na kieliszkach? To właśnie jego kompozycja!
Teatr Dramatyczny przypomina niezłych „Chłopców” według Stanisława Grochowiaka i zapowiada kolejne pokazy swojego nowego hitu – komediodramatu „Posprzątane”.
Czytaj: Teatr Dramatyczny. Bożena Baranowska wyreżyserowała „Posprzątane” Sarah Ruhl
Hitem kusi też Białostocki Teatr Lalek, bo wznawia rewelacyjną „Zemstę” w reżyserii Pawła Aignera.
Adepci sztuki teatralnej w Teatrze Szkolnym im. Jana Wilkowskiego przy Sienkiewicza 14 będą grali swoje przedstawienie dyplomowe „Drama Club”, ale uwaga – trzeba przygotować się na przeszło trzygodzinny pokaz.
Nie Teatr zaprosił w sobotę reżyser „Dnia świra” Marka Koterskiego, by wspólnie z żoną Małgorzatą Bogdańską dali recital „Zakochani grafomani”. W niedzielę, 3 grudnia, czeka nas przy Rynku Kościuszki poezja warta Nobla. Ygor Przebindowski i Dominika Ostałowska wystąpią z programem słowno-muzycznym „Dwukropek Szymborskiej”.
Za darmo można się wybrać za to w niedzielę na spektakl taneczny „Jamais Vu / Never Seen” w niedzielę do Białostockiego Teatru Lalek.
W Forum retrospektywa filmów Wima Wendersa i historia miłosnego trójkąta „Koliber” z Kasią Smutniak. W poniedziałek tę polską aktorkę robiącą karierę przede wszystkim we Włoszech będzie można zobaczyć na żywo. W Białymstoku Smutniak będzie promowała swój film dokumentalny „Mur” o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
A w mikołajki zaczyna się nasz lokalny festiwal kina – 17. Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych ŻUBROFFKA. Niezmiennie polecam
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz