Przepis na pizzę i dobre wystąpienie publiczne. Spróbujecie?
Nawet najbardziej perfekcyjne ciasto i smakowity sos – nie wystarczą. Nie są w stanie stworzyć dobrej pizzy. Będzie w niej brakowało całej reszty dodatków. Tych składników, które cieszą oko, dają bogactwo smaków i zapachów. Tych, które decydują o wyjątkowości i oryginalności tego dania. Przygotuj swoje wystąpienie jakbyś tworzył pizzę…
– 250 g mąki
– 150 ml ciepłej wody
– łyżka oliwy z oliwek
– 1/3 łyżeczki soli
– sos pomidorowy
– 125 g mozzarelli
– garść liści świeżej bazylii
– czarne oliwki
Każdy wie, jak przygotować dobrą pizzę. Trzeba mieć sprawdzony przepis, kupić najlepszej jakości produkty, połączyć je we właściwych proporcjach, upiec w idealnej temperaturze i podawać gorącą.
Ze skutecznym przemawianiem do innych jest podobnie.
Zaczynamy od ciasta
To podstawa. Samo sedno i baza dla innych składników. Ciasto musi być treściwe.
Kiedy przygotowujemy się do wystąpienia publicznego, np. prezentacji – też zacznijmy od dobrego ciasta. Zamiast mąki i wody – użyjmy: sprawdzonych treści, mocnych faktów, obszernych danych i aktualnych statystyk. To właśnie zawartość merytoryczna – czyli to, co chcemy przekazać innym – jest naszą bazą.
Nie spieszmy się z tym. Poświęćmy czas i uważność na zbieranie informacji. Niech będą najlepszej jakości. Bez zarzutu, świeże, mocne, sprawdzone. I ugniećmy z nich idealne ciasto. Mięsiste, gładkie, pachnące.
Można je nawet zostawić na jakiś czas, żeby dojrzało. I wrócić doń raz jeszcze, oceniając czy nie potrzebuje jeszcze odrobiny mąki, albo szczypty soli.
Perfekcyjny sos
Kiedy ciasto wydaje się już idealne – pomyślmy o perfekcyjnym sosie. Przecież samo ciasto – nawet najlepsze – nie będzie smakowało.
A nawet najobszerniejsze i najrzetelniejsze dane do naszej prezentacji – nie wystarczą. Już po chwili staną się nudne i beznamiętne. Nasi słuchacze z pewnością odpłyną myślami ku zbliżającemu się meczowi piłkarskiemu, albo będą surfowali w sieci.
Dlatego tę mięsistą zawartość trzeba polać aromatycznym sosem. Ubrać w ciekawą formę wypowiedzi: zaskakujący początek i nieoczekiwany koniec. Trzeba ją okrasić anegdotami, lekkością narracji, zróżnicowaniem tempa i pięknym, czytelnym językiem. Aby słuchacze chłonęli tę naszą wiedzę gładko i niepostrzeżenie. Smakowali te dane i kiwali z uznaniem głową.
Cała reszta dodatków!
Cóż… nawet najbardziej perfekcyjne ciasto i smakowity sos – nie wystarczą. Nie są w stanie stworzyć dobrej pizzy. Będzie w niej brakowało całej reszty dodatków. Tych składników, które cieszą oko, dają bogactwo smaków i zapachów. Tych, które decydują o wyjątkowości i oryginalności tego dania.
Śnieżnobiała, miękka mozarella, intensywnie zielona bazylia, palące pepperoni, czarne, lśniące oliwki… To one zbudują ostateczny i niezapomniany smak pizzy. Dopiero dodanie tych kolorów, smaków i zapachów – stworzy perfekcyjną całość.
Aby publiczna prezentacja uzyskała ów ostateczny kształt – potrzebujemy okrasić ją dla oka i ucha. Wyglądać świetnie: mieć dobrze skrojony garnitur, stylową sukienkę i nienaganną fryzurę. Panować nad ciałem, gestami i mimiką. Starannie modulować głos, dbać o jego barwę i siłę. Budzić poczucie bezpieczeństwa swoim zachowaniem. Wierzyć w siebie i wierzyć w swoich słuchaczy. Stać mocno i pewnie na ziemi, uśmiechać się wewnętrznie i spokojnie oddychać…
Teraz nasza pizza jest gotowa do podania!
Za chwilę przy stole usiądą zaproszeni goście. Czujemy rosnące napięcie i ciekawość – jak będzie smakowała? Czy wzbudzi zachwyt? Czy okażemy się świetnymi kucharzami?
Kroimy ją na kilka kawałków, częstujemy znajomych i czekamy na ich wrażenia.
Nieproszony gość
Nagle przy stole pojawia się nieproszony gość! Jest dość bezczelny i zuchwały. Bez pardonu sięga po kawałek naszego popisowego dania. A my nie ośmielamy się go powstrzymać.
To stres.
On uwielbia pizzę, wyczuwa ją na odległość. Zawsze pojawia się wśród gości i zjada swoją część dania.
Przygotowując się do wystąpienia publicznego – bądźmy pewni, że stres się pojawi. Niezawodnie. Mimo wszechstronnego przygotowania, treningu, koncentracji, opanowania. Przywitajmy go bez zdziwienia.
I zaakceptujmy fakt, że zje kawałek naszej prezentacji. Uszczknie trochę danych, poplącze myśli, przyspieszy oddech, rozedrga dłonie. Szkoda energii na stawianie mu oporu. Niech się posili.
Przyjemność z jedzenia…
Ważne, by kawałek pizzy, który zjada – nie był zbyt duży. Aby przy każdej następnej okazji – oddawać mu coraz mniejszą część. Aż w końcu zadowoli się paroma okruszkami ze stołu.
A zaproszeni goście, nie zauważą jego obecności. Najedzą się twoją pizzą do syta. Doceniając wszystkie jej walory: ciasto, sos i dodatki.
Przecież każdy jej kawałek smakuje podobnie. A przyjemności z jej jedzenia wystarczy dla wszystkich.
Jest jeszcze jedna cudowna prawidłowość: im częściej robimy pizzę, tym staje się smaczniejsza…
Trening czyni mistrza.
Smacznego!
Magdalena Gołaszewska
Jestem dziennikarką, trenerem wystąpień publicznych i coachem.
Absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
Przez 20 lat współpracowałam z białostockim ośrodkiem TVP S.A.
Od 15 lat staję na scenie jako konferansjer.
Bardzo się cieszę, że mogę być koordynatorem portalu Geekstok.pl