Studenci szukają w aktorstwie terapii

Drama Club, próba, fot. M. Wieremiejuk
Drama Club, próba, fot. M. Wieremiejuk

Ukryte w podświadomości lęki, brnięcie w chorobę, kompulsywne bazgranie na marginesach, a może wspaniali instrumentaliści i wyjątkowe dzieła? Czy warto zaryzykować?

Czym ryzykują młodzi ludzie przyjeżdżając często z odległych zakątków Polski na egzaminy wstępne do białostockiej filii Akademii Teatralnej być może dowiemy się ze spektaklu dyplomowego studentów i studentek IV roku kierunku aktorskiego: “Drama Club” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej. Spektakl to niecodzienny, bowiem powstał w wyniku prób improwizacyjnych a jego autorami są wszyscy biorący w nim udział studenci. Tytułowy „Drama Club” to zajęcia terapeutyczne z elementami aktorstwa. Poszczególni członkowie grupy odkrywają swoje problemy, trudności komunikacyjne, personalne, dotykają tematów odnajdywania się w społeczeństwie. Szukają odpowiedzi na pytania: dlaczego potrzebujemy pomocy, dlaczego nie potrafimy się komunikować z innymi? Bardzo prawdopodobne, że takim alternatywnym środkiem jest właśnie szkoła aktorska.

Spektakl rozgrywa się w planie realistycznym i w podświadomości. Stany psychiczne obrazują obiekty, animacje, a nawet piosenki. Konwencja spektaklu zakłada odmienność każdej z postaci, a jednocześnie spotkanie z widzem. I odwagę w obnażaniu swoich słabości i w poszukiwaniu nadziei, że można je pokonać. Najbliższe spektakle, po piątkowej premierze to 12-15 listopada, przy czym ten ostatni przeznaczony jest dla uczniów powyżej 14 roku życia. A zatem młodzi chcą przemówić i do pokolenia rodziców i do rówieśników, i do młodszych sióstr i braci. Sprawdzimy!

Po premierze „Przemiany” według Franza Kafki już wiemy, że na zapadanie się w chorobę nie da się spojrzeć przez pryzmat nawet najdoskonalszych instrumentów geodezyjnych. Tu brak empatii, interesowność mogą okazać się być śmiertelnym jadem, który ostatecznie unicestwi Gregora Samsę. Radośniej jest w wiejskim obejściu, w którym mieszka mały piesek Karmelek. Jeszcze ciekawiej wypada wyreżyserowana przez Katę Csato Lenka – opowieść o pełnej fantazji dziewczynce bez jednego wypowiedzianego słowa.

Na swój sposób międzynarodowo jest też w spektaklach proponowanych przez Teatr Dramatyczny. Świetnego „Boga mordu” zanim przeniósł go na ekran Roman Polański napisała Yasmina Reza, francuska aktorka i dramatopisarka, zaś „Wszystko w rodzinie” to bulwarówka Anglika Raya Cooneya – tego od perypetii bigamisty w „Mayday”.

Ale mamy też w tym tygodniu dzieła poważne i ważne. Na przykład „Wyzwolenie” Stanisława Wyspiańskiego według Piotra Tomaszuka na scenie Teatru Wierszalin. Z kolejną wyjątkową rolą Rafała Gąsowskiego, który już za miesiąc pojedzie do Tokio „Tańczyć Konrada”.

11 listopada, w 105. Rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości z wielkiej sceny Opery i Filharmonii Podlaskiej popłyną nuty wprost ze skrzypiec Konstantego Andrzeja Kulki – wirtuoza tego instrumentu. Wraz z naszą orkiestrą pod dyrekcją Martyny Szymczak, laureatki VII Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Dyrygentów im. W. Lutosławskiego w Białymstoku zagra Koncert skrzypcowy A-dur op. 8 Mieczysława Karłowicza. Po przerwie, wybitni soliści z towarzyszeniem Orkiestry i Chóru zaprezentują wybrane fragmenty z opery Straszny dwór Stanisława Moniuszki. Dzieło to ma silne zabarwienie patriotyczne  ̶  utwór powstawał w okresie zaborów, a jego premiera przerodziła się w propolską manifestację.

A skoro o wirtuozach mowa – fanatycy perkusji nie mogą przegapić niedzielnego koncertu Dragonflies. To trio, któremu przewodzi Bernard Maseli – najsłynniejszy chyba w Polsce wibrafonista elektryczny. A wraz z nim na scenie w Zmianie Klimatu pojawią się gitarzystka basowa Klaudia Wachtarczyk oraz znana dobrze z wielu składów perkusistka Justyna Mikrut. To jeden z tych koncertów, na które fani kupują bilety właściwie w ciemno.

Dobrze znana z występów w musicalach włącznie z „Ritzem” Weronika Bochat-Piotrowska wraz z Martinem Fitchem na scenie Nie Teatru chcą zaprezentować w niedzielny wieczór inscenizowany koncert „Jak pięknie by mogło być” oparty o teksty Jonasza Kofty w unikalnych aranżacjach Kariny Komendery.

Podobno angielskie słowo doodlowanie niewiele ma wspólnego z bazgraniem po marginesach. Co z bazgraniem ma wspólnego Marcin Kulesza, absolwent architektury i urbanistyki Politechniki Białostockiej można zobaczyć na wystawie w Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Dodam, że wystawie sztuki wizualnej.

W tym tygodniu miłośnicy tańca w przestrzeniach Białostockiego Ośrodka Kultury mogą liczyć na filmy o tańcu, taneczne bitwy, czy wreszcie przegląd twórczości amatorskich zespołów tanecznych, a wszystko pod wspólnym szyldem „Free Mind 2023”. Swobodnie chyba trzeba też traktować kolejną premierę z uniwersum Marvela czyli „Marvels”. Do kin wchodzi okraszony piosenką T.Love „Uwierz w Mikołaja” oraz kręcone przez osiem lat „Siostrzeństwo świętej sauny”.

Udanych kąpieli w sztuce

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.