Sztuczne serce, czyli jak dać choremu drugie życie

Choroby układu krążenia są najczęstszą przyczyną zgonów na świecie. Choć to tylko sucha statystyka, z pewnością większość z nas posiada w rodzinie osoby cierpiące na dolegliwości związane z nieprawidłową pracą serca, czy naczyń krwionośnych. Niestety, wiele z tych przypadków jest wynikiem niezdrowego stylu życia – skłonność do stosowania używek, niska aktywność fizyczna, źle zbilansowana dieta, nieleczona skutecznie cukrzyca, czy nadciśnienie wpływają na rozwój miażdżycy, czyli przysłowiowego „zapchania” tętnic. Dotyczy to zwłaszcza naczyń wieńcowych, czyli tych odżywiających nasze serca.

Jakie skutki powoduje miażdżyca? Rozwijając się przez lata, prowadzi do wystąpienia objawów niedokrwienia mięśnia sercowego (tzw. dławicy piersiowej), co w wielu przypadkach prowadzi ostatecznie do zawału serca. Odcinek mięśnia, który uległ martwicy przestaje spełniać swoją funkcję – obniża się jego kurczliwość. Stan taki nazywamy niewydolnością serca, która w wysokim stopniu zaawansowania może grozić śmiercią, ale jej lżejsze stadia są również wielkim utrudnieniem codziennego życia. Jedyną docelową metodą leczenia zapewniającą długotrwałe przeżycie u osób z zaawansowaną chorobą jest przeszczep serca.

Choć sama możliwość takiej operacji nie stanowi z pewnością novum dla Czytelników GS, to należy odnotować, że jest to niezwykle skomplikowany zabieg, do którego ciężko się zakwalifikować, a tym bardziej znaleźć zgodny organ przeszczepowy. Niemal wszystkie próby innowacji polegają więc na polepszeniu warunków życia osoby oczekującej na operację, co aktualnie sprowadza się do udoskonalenia tzw. „sztucznego serca”. Jest to produkt nieorganiczny, wytworzony przez wyspecjalizowane grupy inżynierów. Urządzenie zostaje wszczepione zamiast właściwego organu ludzkiego i połączone z turbiną umieszczoną w ochronnej torbie, przypominającej plecak. Głównym minusem zastosowania tej technologii jest przewód łączący sztuczne serce z napędzającym je mechanizmem – bakterie znajdujące się na okablowaniu mają ułatwioną drogę do wnętrza organizmu chorego, ze względu na ranę pooperacyjną, co powoduje ryzyko zakażenia. Prace inżynierów kumulują się nad stworzeniem sztucznego serca pozbawionego okablowania, co przeniesie komfort użytkownika na nowy poziom, zaś zredukuje możliwość wdania się infekcji.

Jak to wszystko sprawdza się w praktyce? Przekonał się o tym 67-letni pacjent zabrzańskiego szpitala, który opuścił jego mury, po skutecznej transplantacji serca. Szansę na „drugie życie” umożliwiło właśnie sztuczne serce, podtrzymujące funkcjonowanie organizmu do czasu przeprowadzenia operacji. Wszczepienie urządzenia nastąpiło 4 lipca ubiegłego roku, co pomogło zredukować ryzyko śmierci do listopada, kiedy to miała miejsce transplantacja serca od zmarłego dawcy. Taki zabieg stał się więc niezwykle skuteczną terapią pomostową pomiędzy leczeniem farmakologicznym a zasadniczym. Kilka miesięcy rekonwalescencji zaowocowało szczęśliwym powrotem do domu pacjenta.

Warto uświadomić Czytelnikom istotę problemu długich kolejek do przeszczepu serca, na istnienie której wszyscy mamy wpływ. W naszym kraju w sferze pobrania narządów do przeszczepu po śmierci pacjenta panuje zasada zgody domniemanej, co oznacza domyślną zgodę w przypadku braku zgłoszenia w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Duży problem stanowią jednak często rodziny zmarłych, które pomimo braku wyrażenia sprzeciwu przez pacjenta za życia, nie zgadzają się na pobranie narządów. Niestety, takie zachowania przyczyniają się do tego, że duża część pacjentów wpisanych na listy oczekujących na narząd w systemie Poltransplant, nie dożywa takiej operacji. Należy jednak pamiętać, że skomplikowana pod względem etycznym czy religijnym decyzja, wpływa na czyjeś życie.

Sztuczne serce to bez wątpienia kolejny etap ewolucji kardiochirurgii. Specjaliści ze Śląskiego Centrum Chorób Serca mogą poszczycić się obecnością w elitarnym gronie ośrodków oferujących pełną gamę sposobów terapii osób z niewydolnością krążenia. Ze względu na duży problem zachorowalności na choroby serca w Polsce, należy kibicować lekarzom i trzymać kciuki za pracę bioinżynierów konstruujących udoskonalone wersje sztucznego serca.

 

Autor: Artur Sabasiński

Jestem studentem na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Poza studiami, angażuję się w działalność społeczną. Moje zainteresowania naukowe obejmują dziedziny humanistyczne i ekonomię. Największą pasją darzę zegarki, książki i muzykę.

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.