Teatr Dramatyczny – Makbet. Grzegorz Suski stawia na kobiety. Jaki jest męski świat?

Teatr Dramatyczny - Makbet, fot. Jerzy Doroszkiewicz

Grzegorz Suski, reżyser i scenograf szekspirowskiego „Makbeta”, stawia na wiedźmy. W spektaklu nie brakuje groteski i odwołań do popkultury, przede wszystkim za sprawą kostiumów Anny Czyż.

Premiera „Makbeta”, szkolnej lektury, to przemyślana decyzja dyrektora teatru. Praktycznie gra w nim niemal cały zespół, reżyser zrobił co mógł, by wykorzystać przestrzeń kina Ton na potrzeby szekspirowskiego dramatu. Wprowadził dużo muzycznych cytatów, zadbał o kilka scen walki i stroje, które mogą wzbudzić rumieńce na policzkach co bardziej nieśmiałych młodzieńców. Oczywiście zakładając, że nie mają dostępu do sieci, nigdy nie widzieli scenek z burleski i do tej pory bardziej interesował ich książkowy Wiedźmin niż koleżanki, a o serialu TV o Robin Hoodzie słyszeli tylko będąc na kolanach u dziadków.

ZOBACZ GALERIĘ (58 zdjęć)

Grzegorz Suski, zresztą w porozumieniu z Anną Czyż, autorką kostiumów, postawił na stereotypowe postrzeganie kobiet przez mężczyzn. Najlepiej, by eksponowały swoje wdzięki, uwodziły, a panowie i władcy łaskawie rzucą je do łoża. W wypadku Beaty Chyczewskiej, Agnieszki Możejko-Szekowskiej i Katarzyny Siergiej dodatkowo zostały wystylizowane one na kobietę powieszoną, utopioną czy spaloną. Ich ruch sceniczny, momentami mocno przerysowany, bardziej przypomina grę z widzem w burlesce niż w teatrze, ale tak zakładał Suski – widowisko ma być poza czasem. Stąd rewelacyjnie minimalistyczne, a jednocześnie efektowne stroje mężczyzn – przeważnie czarne, błyszczące, gdzie ręcznie robiony sweter może symbolizować zbroję, a buty ze sklepów z odzieżą dla fanów stylu gotyckiego rzeczywiście sprawdzają się w roli rycerskiego, a nawet królewskiego ekwipunku. Świetnie wygląda też Monika Zaborska w kojarzącym się ze strojem motocyklisty kostiumie diabła. Skojarzenia nie są może zbyt wyszukane, ale na tle minimalistycznej scenografii, z ciekawie zaznaczoną równią pochyłą, przyciągają uwagę. Będą też maski odwołujące się do wierzeń celtyckich, znane doskonale wielbicielom starego serialu TV.

Paradoksalnie w tym męskim świecie, pełnym przemocy, żądzy władzy, mężczyźni wypadają blado. To kobiety decydują o ich wyborach, mamią, kuszą, poddają pod rozwagę zbrodnie, podpowiadają jak uniknąć odpowiedzialności. Stroje powodują, że widz może je odebrać jako osoby wyniosłe, pozbawione zasad moralnych, ale czy tak jest w istocie? Skoro w teatrze zakładamy grę na emocjach, pobudzenie wyobraźni, czy potrzebna jest do tego dosłowność, choćby w momencie śmierci Makbeta? Kategoryzowanie ubiorem? To przecież mężczyźni okazują się słabi. Na wojnie mordują i gwałcą, nie wzdragają się przed uciechami ciała, ale w obliczu popełnionych czynów drżą ze strachu.

Oczywiście, możliwości interpretacji „Makbeta” jest wiele, inaczej nie byłby przecież jednym z najpopularniejszych dramatów wszech czasów. W wizji Grzegorza Suskiego dramat człowieka, który uwierzył, że dla władzy warto zabijać, kłamać, tracić bliskich, nie wydaje się wybrzmiewać do końca. To kobiety, może z wyjątkiem Lady Makbet, pozostają zwycięskie, dumne, korzystające z pełni życia, nawet jeśli są poza czasem. I wcale nie wydają się złe. Ciekawe?

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

ZOBACZ GALERIĘ (58 zdjęć)

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.