Tomasz Lada – Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000

Tomasz Lada – Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000

Tomasz Lada miał szczęście być we właściwych miejscach we właściwym czasie. Z perspektywy ćwierci wieku jego wspomnienia o początkach prawdziwego rynku muzycznego to połączenie kombatanctwa ze sprawną, choć wybiórczą, memuarystyką.

To były czasy – można rzec trawestując przedwiecznych klasyków. Skoro minister Wilczek w schyłkowym PRL-u przeforsował w Sejmie liberalną ustawę o przedsiębiorczości, wszyscy rzuciliśmy się do zarabiania. Jedni w szczękach sprzedawali Arcopal inni pirackie kasety. A jeszcze inni zakładali pisma muzyczne. Miało być jak na mitycznym Zachodzie. I przez kilka lat było.

Piraci tłukli na kasetach co tylko się dało. Sam pamiętam jak bili się we wtorkowe popołudnia o gorące CD wyniesione wprost z liniowego samolotu z USA na giełdę płyt w „Hybrydach”. A tymczasem harcerze zaczynający od wydawania śpiewników z songami Jacka Kaczmarskiego stawali się potentatami branży fonograficznej.

Periodyki muzyczne rodziły się i upadały jeden po drugim. „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Plastik” i oczywiście „Brum” – dziecko Kuby Wojewódzkiego. Jak szybko w grę w miejsce ambicji oświecania Polaków weszły pieniądze? Tu Tomasz Lada anegdotami z życia redakcji dzieli się ochoczo – od zasad oceniania płyt po umieszczanie dwóch konkurencyjnych gwiazd na sprzedanej okładce. Bo tak się dochodziło do pieniędzy.

Są tu najwięksi – Edyta Bartosiewicz, Edyta Górniak i pechowi drugoligowcy – Big Day. Są narodziny Justyny Steczkowskiej i początki Ich Troje. Jest Yaro i jego „Rowery dwa” i „Zakręcona” Reni Jusis. I mnóstwo sytuacji, które przeszły do legend środowiska, acz niekoniecznie chcą je potwierdzać główni sprawcy owych opowieści.

Jest też zapisany w pigułce triumf i upadek prywatnych rozgłośni. Od szalonych pomysłów z lataniem helikopterem do szkół z Kasią Kowalską po sztywne tabele Excella i  grupy fokusowe, które przyniosły sukces stacjom pokroju RMF FM czy ESKA, ale zabiły większość radiowych osobowości. Zostali prezenterzy.

Firmy płytowe oddały się we władanie zachodnich koncernów i ups! To nie Polacy wypłynęli na Zachód tylko otworzyli światowym gigantom dostęp do portfeli rodaków. O święta naiwności.

Może i lata 90. XX wieku były naiwne, ale liczba muzycznych programów – szczególnie w telewizji publicznej zarządzanej przez „pampersów” może i dziś imponować mnogością okienek i stylistyk. A Fryderyki, musical „Metro” czy sławne „Piejo kury piejo” albo „Prawy do lewego”?  Marzenia o podboju świata przez Myslovitz, powrót Urszuli? To wszystko pokłosie tamtej fantastycznej epoki – supernowej polskiego biznesu muzycznego.

Łza się w oku kręci? Mnie na pewno

#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz

Tomasz Lada – Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000

Wydawnictwo Czarne

 

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.