Trzy razy A
Ten weekend może minąć pod znakiem co najmniej trzech A. Premiera „Avatara”, pokazy „Austerii”, dwie wystawy w Galerii Arsenał. I wcale nie są to rozliczenia programów stypendialnych.
Bywało, że dostawaliśmy zaproszenia w Sylwestra na jakieś premiery czy pokazy, bo ten czy ów stypendysta „do ostatniej chwili” jakoby swój diament przez magistrat opłacony szlifował. Tym razem do czynienia mamy z budżetem, bagatela, 250 milionów dolarów. Że takie mamy stypendia? Dość żartów – tyle dostał James Cameron na stworzenie baśni pod tytułem ”Avatar: Istota Wody”. I wiecie co, na kilkadziesiąt godzin przed polską premierą, ba, przed światową, widzowie spragnieni baśniowych światów już zaliczkowali bilety kwotą 16.4 mln dolarów w Chinach i Indiach. Szaleństwo dopiero się rozkręca. U nas podobnie – można rzec, że ruszają niebieskie żniwa. Kiniarzom się to też zwyczajnie należy. Ileż znakomitych filmów wyświetlają czasem dla jednej tylko osoby? Szacunek.
„Austeria” – spektakl dyplomowy studentów IV roku kierunku aktorskiego to… spektakl dyplomowy. Krótszy od trwającego ponad trzy godziny „Avatara”, ale też te 120 minut trzeba sobie przed świętami wygospodarować. Bo i jest na co. Dziewięć studentek i czterech studentów przeobraża się w różnorodne postaci, ma swoje pięć, 10 czy 15 minut – w zależności od totalnej wizji seba majewskiego – autora pełnego erudycyjnych wtrętów tekstu, reżysera a nawet scenografa tego egzaminu. Czegóż w tym postmodernistycznym tygielku nie ma? Szarpanie z osobowością młodzieńca, jak nie przymierzając alpinisty asekurowanego przez Wandę Rutkiewicz, fantastyczne pomysły na wykorzystanie ludziny w menu tytułowej austerii, a przede wszystkim ożywienie grzybni – niczym zwiastun pełzającej rewolucji. Wszak od lat naukowcy ogłaszają, iż owa grzybnia pod ziemią buduje niebywale rozległe struktury, a nawet komunikuje się między sobą. Tu na scenie mamy kolejne grzyby rozkwitające niczym kwiaty, a właściwie ściągające z głowy narzucone fragmenty ręcznie wydzierganej dzianiny. Czy to rodzaj upokorzenia, czy próby przed wejściem w dorosłość? Nauka pokory połączona z akceptacją ciała – bo niemal wszyscy grają właściwie w bieliźnie? A do tego świetne wizualnie poszukiwania Świętego Graala, kpiny z życiowych planów – ersatzy. Kłębi się we wnętrzu tej austerii od warstw i znaczeń, ale dzięki zaangażowaniu wszystkich studentów – mamy obraz świata u schyłku roku 2022. Wielobarwny, rozedrgany, żywy. Ten teatr nie pachnie kurzem garderoby, ma zapach… cygańskiego kociołka, pełnego wymieszanych smakowitych ingrediencji. Smacznego!
Galeria Arsenał przy ulicy Mickiewicza kusi humorystyczną wystawą fotografii rzeźb z Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego i przejmującymi pracami wizualnymi Alicji Rogalskiej „Śpiewamy zamiast wzdychać”. Rogalska obserwuje bunty społeczne w różnych stronach świata, podpowiada bohaterom swoich filmów współczesne słowa do tradycyjnych melodii, zaś rodakom harującym przy uprawie brytyjskich ziemniaków funduje pomnik kartofla.
Pozostając w kinach – wciąż można będzie zobaczyć „Kobietę na dachu” z Dorotą Pomykałą, zaś tylko w niedzielę 18 grudnia, kino Forum pokaże przedpremierowo autobiograficzny film Stevena Spielberga „Fabelmanowie”. Następna szansa – 22 grudnia. Także w niedzielę – kolejny przedpremierowy pokaz „Moonage Daydream” – znakomitego filmowego teledysku ukazującego dużą część kariery Davida Bowie.
Teatr Dramatyczny proponuje znaną z filmu „Rzeź” sztukę Yasminy Rezy „Bóg mordu” albo bulwarówkę „Pomoc domowa”. Białostocki Teatr Lalek dzieciaki zaprasza na teatr drogi, czyli przepysznego „Kaszalota” według Marty Guśniowskiej, a młodzież i dorosłych na kameralną „Piaskownicę” – słynny tekst Michała Walczaka w znakomitej interpretacji Błażeja Piotrowskiego i Agaty Stasiulewicz. Teatr Wierszalin kończy rok pokazami śpiewogry „Ballady i romanse” – oczywiście Adama Mickiewicza.
Spory wybór atrakcji mają też miłośnicy koncertów. Tylko 16 grudnia mają do wyboru – zobaczyć Arka Jakubika – jednego z ulubionych aktorów Wojciecha Smarzowskiego, w roli rock and rolowego Dr Misio w Zmianie Klimatu albo najsłynniejszego białostockiego upiora – Damiana Aleksandra z cudownie śpiewającą Edytą Krzemień interpretujących świąteczne piosenki, kolędy i pastorałki na scenie Nie Teatru.
W tym samym czasie Maestro Mirosław Jacek Błaszczyk poprowadzi naszych filharmoników w koncercie fortepianowym F-dur George’a Gershwina, ale też w suicie Pan Tadeusz i sławnym Krzesanym Wojciecha Kilara. Same przeboje!
17 grudnia tylko trochę spokojniej. W Książnicy Podlaskiej Patryk Ołdziejewski będzie się żegnał z programem #Mickiewicz, i uwaga, wstęp wolny. W Podlaskim Instytucie Kultury folkowa petarda, czyli Odpoczno, zaś The Old Dziads w Zmianie Klimatu.
18 grudnia to już w ogóle zdaje się luz. Tylko jeden koncert – za to w Auli Magna Pałacu Branickich. Na bożonarodzeniowy koncert z cyklu „Muzyka Mistrzów Baroku” zaprasza Zespół Muzyki Dawnej „Diletto” wraz z solistami. Przedstawi francuskie kolędy oraz Oratorium na Boże Narodzenie „Historia Narodzenia Jezusa Chrystusa” Heinricha Schutza, uznanego za najważniejszego kompozytora niemieckiego przed Johannem Sebastianem Bachem. Kompozycja Schutza zabrzmi po raz pierwszy w Białymstoku. W wykonaniu jej udział wezmą: Maciej Gocman (tenor), który wcieli się w postać Ewangelisty, Małgorzata Trojanowska (sopran), która przemawiać będzie głosem Anioła, zaś pozostałe postacie zabrzmią w wykonaniu członków zespołu wokalnego ZMD Diletto. Całość poprowadzi dyrygent Anna Moniuszko. Wstęp tradycyjnie – wolny.
Koncert jeden, ale za to spektakl taneczny też jeden! W „Legendach romantyzmu” muzykę Depeche Mode łączą ze street dance Robert Burzyński i Rafał Supiński, a aktorsko i wokalnie hip hopowca i śpiewaka operowego wspierają Maciej Nerkowski i Weronika Bochat!
Warto już zaplanować sobie wtorek – 20 grudnia w Sali koncertowej przy ulicy Podleśnej 2. Blisko 100 muzyków, 16 tancerzy, 3 choreografów w oparciu o różne techniki tańca – taniec klasyczny, kontakt-improwizację oraz taniec współczesny zinterpretuje ten sam temat muzyczny Miłosza Bembinowa. Na żywo zaśpiewa Chór Mieszany, Zespół Wokalny oraz zagra Orkiestra Symfoniczna i Zespołu Szkół Muzycznych im. Ignacego Paderewskiego w Białymstoku.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz