Wierszalin powraca do korzeni
W ten weekend teatry i sale koncertowe prześcigają się w przyciąganiu uwagi fanów. A są jeszcze premiery filmowe, a wśród nich „Gierek”.
W czasach słusznie minionych I sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która tak dbała o robotników, że aż zaczęli strajkować, zwykł objeżdżać kraj z gospodarskimi wizytami. Rzecz jasna brał też udział w dożynkach centralnych, gdzie starannie wyselekcjonowani rolnicy mogli dostąpić zaszczytu podsunięcia przed oblicze dawnego górnika emigranta dorodnego bochna chleba. I rodowici białostoczanie oraz miłośnicy historii miasta już chyba wiedzą do czego zmierzam.
A kto się nie domyślił, temu pragnę przypomnieć, że na dawno już zburzonym stadionie wojskowego klubu sportowego Gwardia w roku 1973 odbyły się takie właśnie ogólnopolskie dożynki. Cytując klasyka – „jak do tego doszło nie wiem”, za to wszyscy widzimy ich najbardziej spektakularne efekty, czyli białostockie „Spodki”. Może nie wszystkie, bo ten przy alei Piłsudskiego, dawniej 1 Maja, nie zachował się w oryginalnej formie, ale dawna „Przepióreczka”, „Kasztelanka” i kompleks przy ulicy Dąbrowskiego wciąż zachowują oryginalne bryły. O tym, że trafiły do książek o polskiej architekturze chyba już każdy słyszał. I nie ma co ukrywać, gdyby Edward Gierek nie otwierał owych dożynek w Białymstoku, pewnie do dziś moglibyśmy o tak unikalnej architekturze tylko marzyć. A zaprojektował „Spodki” Henryk Toczydłowski, wieloletni pracownik Politechniki Białostockiej, prodziekan, kierownik ówczesnego Zakładu Architektury Użyteczności Publicznej. Czy Michał Koterski, który podobno do roli Edwarda Gierka przytył 17 kilogramów, wspomni podczas filmu „Gierek” wchodzącego w tym tygodniu na ekrany kin Białystok – nie wiem, za to warto pamiętać, że to architekt z Politechniki stał za unikalnymi projektami „Spodków”.
Zanim wrócimy do repertuaru kin, zajrzyjmy do białostockich teatrów. Starsze dzieci, młodzież i dorośli mają szansę w ten weekend zobaczyć inscenizację świetnego tekstu Maliny Prześlugi „Pręcik” na małej scenie Białostockiego Teatru Lalek. To rzecz o chorobie dziecka, o odchodzeniu, uważności. Niełatwa, ale poruszająca i z wyrazistymi kreacjami aktorskimi Pawła Szymańskiego, Grażyny Kozłowskiej czy Błażeja Piotrowskiego. Na dużej scenie szaleje „Andersen kosmiczny agent” – widowiskowy, rozgrywany na kilku planetach, z dziwnymi stworami ze Szkoły Kosmicznych Agentów. Bo w teatrze wszystko jest możliwe.
Wraz z początkiem ferii szkolnych Teatr Dramatyczny powraca do grania „Kopciuszka” w przestrzeni Kina Ton, zaś w jednym ze wspomnianych Spodków, konkretnie przy ulicy Dąbrowskiego, będzie pokazywał „Boga mordu”. Kto sztuki według tekstu Yasminy Rezy jeszcze nie widział – ma okazję, zwłaszcza jeśli kojarzy ją jak najbardziej słusznie z filmem Romana Polańskiego „Rzeź”.
W Supraślu zaś Teatr Wierszalin przypomina legendarny „Wierszalin. Reportaż o końcu świata”. W tym przedstawieniu jest wszystko to, z czego reżyseria Tomaszuka i cały Teatr Wierszalin słyną w świecie. Znakomicie dobrani aktorzy, którzy muszą zmieniać role podczas przedstawienia, rewelacyjna muzyka Piotra Nazaruka, fantastyczny klimat scenografii Eweliny Pietrowiak. Kto zna tutejsze klimaty, widział choćby na zdjęciach las krzyży na Świętej Górze Grabarce, ten z miejsca odnajdzie się w przestrzeni wykreowanej przez Pietrowiak. Przestrzeni zredukowanej do minimum, gdzie pojedynczy rekwizyt ma czasem niezwykłe znaczenie. Ot choćby druciane okulary Rafała Gąsowskiego – wśród ludu były symbolem mądrości, w finałowej scenie jakże pasują już nie do egzorcysty w czarnych rękawiczkach, ale bezwzględnego kata z NKWD.
Kino dla wrażliwych, czyli film „C’mon C’mon” z wysoko ocenianą rolą Joaquina Phoenixa w roli dziennikarza, który przemierza Stany Zjednoczone pytając dzieciaki i młodzież o ich życie, marzenia, supermoce i plany na przyszłość będzie można oglądać w kinie Forum. Tam także sensacyjny „Hazardzista”.
Jako że weekend upłynie pod znakiem Dnia Babci i Dnia Dziadka Opera i Filharmonia Podlaska proponuje w niedzielę koncert karnawałowy. W programie arie operowe, operetkowe i piosenki musicalowe w wykonaniu operowych solistów zaśpiewane z orkiestrą prowadzoną przez Mirosława Jacka Błaszczyka. Na hasło ZABIERZDZIADKOWDOOPERY w kasie biletowej i przy zakupach online mamy 30-procentowy rabat.
W ten weekend na żywo w kawiarni Fama zaprezentuje się Szeptucha – zespół złożony z lokalnych muzyków, którzy postanowili bluesa i rocka połączyć z lokalnym folkiem. Ich nagrania można już znaleźć w sieci.
Weekend zwieńczy koncert w klubie Zmiana Klimatu, gdzie zatrzyma się ekipa Nergala, lidera zespołu Behemoth. Tym razem w roli muzyka zafascynowanego country rockiem i bluesem zagra w Białymstoku wraz z Johnem Porterem jako Me And That Man. I nie będzie to pierwszy raz.
Jest w czym wybierać.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz