Wspieramy Ukrainę, wspominamy Fasty
Od kilkunastu dni trwa bandycka napaść Rosji na Ukrainę. Niemal od pierwszych dni agresji artyści na całym świecie zbierają fundusze na pomoc ofiarom wojny. Już w ubiegłym tygodniu muzycy czy DJ grali dla Ukrainy. 13 marca będzie podobnie.
Zacznijmy zatem chronologicznie, bo pierwszy z koncertów zapowiedzianych na ten dzień rozpocznie się w niedzielę już o godzinie 14, w przesympatycznym pubie 6-ścian. Kto jeszcze nie wszedł na pięterko starej kamienicy przy ulicy Warszawskiej 30 ma właśnie okazję zobaczyć miejsce znane choćby z bicia rekordów w graniu bluesa non stop. Tym razem królować będą łagodniejsze dźwięki, często ballady. Rozpoczną muzycy związani z pubem, a potem usłyszymy choćby Alicję i Rafała Grabowskich, dobrze znanego Przemka Burela, czy śpiewającego, także w chórze opery, malarza i barda Olega Kobzara – tym razem w towarzystwie Sławka Pyrko – harmonijkarza, który wielokrotnie wspierał swoją grą i Kasę Chorych. Koncert przed godziną 20 zakończą niezwykle popularni szantymeni z The Pioruners. Na miejscu będą do kupienia cegiełki w ramach akcji prowadzonej wspólnie z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej.
Trzy godziny później, o 17, w kinie Forum, ruszy koncert #napomocUkrainie. To będzie przede wszystkim poruszenie formacji bluesowych – Z Białegostoku i z Łomży. Formacji bardzo lubianych i, co tu mówić, bardzo dobrze grających. Największą niespodziankę może sprawić The BL Blues Band. Zespół łomżyńskich muzyków gra razem od ponad dekady, ma na swoim koncie dwie autorskie płyty. Nietuzinkowe, wykraczające poza zwykłego bluesa aranżacje i polskie teksty czynią repertuar grupy oryginalnym. Grali niedawno zresztą w pubie 6-ścian samodzielny koncert i wypadli bardzo stylowo.
Dosłownie przed tygodniem, wiele nowych autorskich piosenek ogrywał także przed publicznością 6-ścianu Gęsia Skórka Blues Band. I właśnie na ten zespół szczególnie warto zwrócić uwagę podczas niedzielnego koncertu. Lider, Marek Gąsiorowski, na co dzień dziennikarz sportowy, z bluesem jest związany od początku lat 80. XX wieku. I trudno mu się dziwić, bo w mieście, w którym funkcjonowała Kasa Chorych, zainteresowanych bluesem było naprawdę wielu, a i festiwal Jesień z Bluesem robił swoje. Do Białegostoku przyjeżdżali najsławniejsi polscy bluesmani a za nimi ciągnęły do stolicy Podlaskiego prawdziwe pielgrzymki fanów z całej Polski. Kilka lat temu Gąsiorowski postanowił znów pograć sobie bluesa, ale do współpracy, jak na lidera przystało, wybiera sobie najlepszych. Stąd solidna sekcja rytmiczna zespołu to właściwie podwaliny właśnie dawnej, święcącej triumfy na największych festiwalach, także rockowych, Kasy Chorych. Na bębnach gra wiecznie uśmiechnięty Mirek Kozioł, zaś na basie Zbigniew Richter. Jest puls, jest blues. Na gitarze rytmicznej, dyskretnie ukryty w cieniu gra Dariusz Chociej. Grywał i z Jarkiem Tioskowem, i z Martyną Jakubowicz, nagrywał z zespołem Daab. Jest też młoda krew. Kto Gęsią Skórkę już słyszał z pewnością potwierdzi, że o brzmieniu zespołu w silnym stopniu decyduje gra żywiołowego saksofonisty Goerge Sarokina. Marek Gąsiorowski ma też dobre ucho do wokalistów. To z jego zespołem, zanim została mamą, śpiewała Katarzyna Antosiewicz, dziś wokalistka projektu Szeptucha, to on wynalazł Michała Kapelkę – człowieka idealnie nadającego się do śpiewania rhythm and bluesa.
Zagra też wspominana Kasa Chorych. Zapewne w składzie usłyszymy na gitarze oprócz Jarka Tioskowa Włodka Dudka, zaś na instrumentach klawiszowych zagra Marek Kisiel. Podczas koncertu zbiórkę będzie prowadził Podlaski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża, przewidziane są również licytacje.
W ten weekend na stałe w repertuarze kin zagoszczą dwa filmy nominowane do Oskara – „Najgorszy człowiek na świecie” ze zdobywczynią Złotej Palmy dla najlepszej aktorki Renate Reinsve oraz „Drive My Car” Ryūsuke Hamaguchiego. Trwający niemal trzy godziny obraz to przejmująca opowieść o samotności, pięknie sfilmowana, pełna melancholii, a i dowodząca ponadczasowości dramaturgii Antoniego Czechowa.
W tym tygodniu wchodzi też na ekrany familijna kreskówka „To nie wypanda”. Uważne ucho usłyszy w dubbingu nie tylko pochodzącą z Białegostoku Katarzynę Herman, ale też debiutującą w dubbingu 11-letnią Wiktorię Sikorę – także ze stolicy województwa. Posłuchajcie, jak podkłada głos dziewczynce o imieniu Priya – tej w okularach i w żółtym sweterku.
Białostocki Teatr lalek dla najmłodszych proponuje bajkę Misiaczek, zaś dorośli i młodzież mogą bawić się obserwując losy Stanisława Moniuszki w śpiewogrze „3xM, czyli Moniuszko-Miłość-Miraże”. W tym tygodniu w obsadzie obydwu sztuk zobaczymy profesor Sylwię Janowicz-Dobrowolską.
Teatr Dramatyczny ściąga publiczność spragnioną śmiechu na „Pomoc domową”, bardziej wyrafinowany humor prezentuje rewelacyjny „Bóg mordu”. To także maraton aktorski Arlety Godziszewskiej, bo w każdej ze sztuk jest postacią pierwszoplanową.
Od piątku czynne są też dwie nowe wystawy. W Muzeum Podlaskim w Ratuszu zobaczymy malarstwo polskie z przełomu XIX i XX wieku ze zbiorów Muzeum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To płótna jakie namalowali między innymi: Jacek Malczewski i jego syn Rafał Malczewski, Stanisław Kamocki, Władysław Skoczylas, czy Włodzimierz Tetmajer. Obrazom towarzyszyć będą liczne wyroby rzemiosła artystycznego, porcelana z najsłynniejszych manufaktur w Miśni, Wiedniu, Berlinie oraz szkło ze śląskich i czeskich wytwórni.
Niezwykle ciekawie zapowiada się wystawa w Galerii im. Sleńdzińskich – „Fasty moje życie”. W salonie przy ulicy Legionowej 2 zobaczymy archiwalne zdjęcia, ubrania, okolicznościowe obrusy i ścinki materiałów pieczołowicie przechowane przez byłe pracownice Białostockiego Zakładu Przemysłu Bawełnianego Fasty. Wystawa powstała w hołdzie kobietom pracującym w halach fabrycznych, w hałasie przekraczającym 100 decybeli w tkalniach, w wilgotnych i zapylonych przędzalniach, w oparach chemikaliów w farbiarni. Podejrzewam, że wzruszeń i wspomnień nie zabraknie.
#Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz