Zależało nam na kreatywnej, wybuchowej mieszance
Nano2all – co znaczy to określenie?
To projekt realizowany przez konsorcjum instytucji z różnych krajów europejskich. Między innymi przez nas, Politechnikę Białostocką – jedynego partnera tego projektu w Polsce!
Odpowiada na wyzwanie, które stawia rozwój nowoczesnych technologii, a konkretnie nanotechnologii. Szuka odpowiedzi na pytania: jakie są potrzeby, obawy i wartości społeczeństwa – związane z rozwojem nanotechnologii. Ten sposób myślenia o rozwoju technologicznym wpisuje się w ideę odpowiedzialnych innowacji i badań naukowych. Słowo „odpowiedzialność” jest ważne na forum Unii Europejskiej. Komisja Europejska stara się wpisać rozwój technologiczny w ramy odpowiedzialności właśnie. Nie chodzi bowiem o postęp dla samego postępu. Ale o próbę odpowiedzi na pytanie, jakie są nasze potrzeby dziś i jutro. I stawianie czoła tym wyzwaniom.
Kto był zaproszony do tego projektu?
Projekt jest koordynowany przez Sociedade Portuguesa de Inovação (SPI) – portugalską firmę konsultingową z dużym doświadczeniem w zakresie procesów innowacyjnych i rozwoju regionalnego. Uczestniczyły w nim instytucje z Włoch, Grecji, Holandii, Szwecji, Izraela i Polski właśnie. Były to głównie instytucje związane z popularyzacją nauki i edukacją naukową. My jako jedyna instytucja – byliśmy uczelnią wyższą. Jako Politechnika mogliśmy się wykazać tym, że pracujemy z szerszą grupą społeczeństwa, w obszarze odbioru rozwoju technologicznego. Parę lat wcześniej prowadziliśmy projekt foresight związany z rozwojem nanotechnologii w województwie podlaskim. Z tego też powodu byliśmy dobrym partnerem projektu „Nano2all”.
Na czym polegał?
Pierwszym ważnym etapem projektu, za który byliśmy odpowiedzialni w kraju, to kreatywne warsztaty z obywatelami, na temat „Nanotechnologii w tekstyliach”. Zaprosiliśmy do nich bardzo różnorodną grupę osób, która się składała z przedstawicieli mediów, biznesmenów, projektantów mody, artystów, studentów, naukowców. Zależało nam na kreatywnej, wybuchowej mieszance. Taka grupa spotkała się z nami na kilkugodzinne warsztaty, podczas których liczyliśmy na ich kreatywność i żywą dyskusję. Ich działania miały doprowadzić do wymyślenia i stworzenia prototypów nanotechnologicznych obiektów, których jeszcze nie ma. Wszystko odbywało się przy użyciu nożyczek, kleju, klocków, guzików, sznurka, folii, styropianu i wielu innych rzeczy, które uczestnicy mieli do dyspozycji. W ten sposób mieli stworzyć prototypy nanotechnologicznych obiektów związanych z tekstyliami, włókiennictwem, odzieżą, tkaninami. Następnie uczestnicy warsztatów mieli opowiedzieć o nich w pewnym kontekście. Na przykład w kontekście domu, szkoły, ulicy, pracy zawodowej, nawet rozprawy sądowej.
Jakie projekty powstały?
Przeróżne. Jednym z ciekawszych obiektów był „Body-friend”. Ubranko dla małego dziecka z nanotechnologicznymi sensorami i różnymi urządzeniami wbudowanymi we włókna. Dzięki nanotechnologii była możliwość monitorowania funkcji życiowych dziecka. Pozwalało to ocenić jego stan zdrowia. Ponieważ ta metoda monitorowania była bardzo zaawansowana – badano również przewodnictwo skóry, wydzielanie hormonów, rytm oddechu, bicie serca. Pozwalało to określić samopoczucie dziecka. To czy dziecko jest szczęśliwe, czy reaguje pozytywnie czy negatywnie na dany bodziec. Historia przygotowana do przedstawienia tego projekt była dość dramatyczna. Dotyczyła sytuacji, w której rodzice byli w trakcie rozwodu i walki o opiekę nad dzieckiem. Jako dowód w sprawie jedna ze stron chciała przedstawić właśnie zapis z tego nanotechnologicznego urządzenia „Body-friend”, aby udowodnić, że dziecko zdecydowanie lepiej reaguje na obecność ojca, niż matki. Powstał scenariusz z poważnymi dylematami moralnymi, etycznymi, technologicznymi, prawnymi… Na szczęścia ta hipotetyczna historia skończyła się bardzo wzruszająco i dobrze. Zapis urządzenia wykazał, że dziecko najlepiej się czuje, kiedy rodzicie są razem. Nastąpiła mediacja, pojednanie i do rozwodu nie doszło. Dzięki „Body- friend” – rodzina zachowała spójność.
A inne nanotechnologiczne pomysły?
Jeden z zespołów stworzył firanki, z nanotechnologicznymi włóknami. Firanki te przede wszystkim zaspokajały potrzeby estetyczne, bo zmieniały kolor zgodnie z oczekiwaniami użytkownika. Ale były też dużo bardziej funkcjonalne, niż zwykłe firanki. Można było bowiem sterować takim parametrem, jak przepuszczalność światła, albo termoizolacyjność. Tak więc w zimny, ale słoneczny dzień można było wpuszczać ciepło do domu, a w upalny dzień to ciepło zatrzymywać. Do tych firanek wbudowano również budzik. Dzięki temu o określonej godzinie mogły one wpuszczać do wnętrza dużo światła, aby obudzić domowników.
Kolejny projekt – to koc, którym może być przykryta osoba ranna w wypadku. Ten nanotechnologiczny koc pomaga utrzymywać funkcje życiowe człowieka. I monitoruje te funkcje. Czyli realna pomoc w ratowaniu ludzkiego życia. Brzmi bardzo ciekawie. Jaki cel miało to kreatywne „oswajanie” nanotechnologii?
Dla zespołu badawczego projekt miał w przyjemnej, lekkiej, strawnej dla nieinżynierów formie pokazać, jakie potrzeby, jakie obawy i jakie wartości, stoją za tymi technologiami. To nie jest jedynie prosta idea, że ktoś wymyśla coś, co może ułatwić życie. To niesie za sobą bowiem duży ładunek tego, kim jesteśmy, czego potrzebujemy, do czego dążymy. I musimy to dobrze zrozumieć. Dzięki temu będziemy bardziej świadomie i odpowiedzialnie kształtować rozwój technologiczny.
Kolejnym etapem projektu była dyskusja o nanotechnologiach na bardziej zaawansowanympoziomie. Na podstawie narracji i wykreowanych obiektów holenderski partner stworzył plakaty, podsumowujące warsztaty odbywające się w poszczególnych krajach. Dyskusja odbywała się wokół gry scenariuszowej (SES – Scenario Exploration System), opracowanej przez Instytut Badawczy Komisji Europejskiej. Ta gra pozwala rozpatrywać różne scenariusze rozwoju jakiegoś aspektu życia, w tym wypadku rozwoju nanotechnologii – w horyzoncie 5, 10, 15 lat.
dr Łukasz Nazarko – prodziekan ds. Rozwoju i Współpracy,Wydział Inżynierii Zarządzania PB.
Ukończył Szkołę Główną Handlową na kierunku stosunki międzynarodowe oraz Program Studiów Europejskich i Nordyckich na Uniwersytecie w Turku (Finlandia). Stypendysta Japan Foundation Fellowship for Intellectual Exchange Programme na Uniwersytecie Tokijskim.
Rozmawiała: Magdalena Gołaszewska